Lotto Ekstraklasa. Legia Warszawa - Cracovia. Wygrana Legii rzutem na taśmę. Warszawa ma lidera!

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa Sebastian Szymański (z lewej) i Andre Martins (drugi z prawej) oraz Cornel Rapa (w środku) z Cracovii
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa Sebastian Szymański (z lewej) i Andre Martins (drugi z prawej) oraz Cornel Rapa (w środku) z Cracovii

Czekali, męczyli się, próbowali i w końcu się udało. Legia Warszawa zwycięskiego gola w meczu z Cracovią zdobyła dopiero w doliczonym czasie gry z rzutu karnego. Bohaterem - Carlos Lopez! Legioniści dzięki wygranej zostali nowymi liderami tabeli.

W tym artykule dowiesz się o:

To przecież musiało się skończyć remisem. Wszystko na to wskazywało. Legia waliła głową w mur. Trzy razy próbował Iuri Medeiros, dwa razy trafiał w poprzeczkę, raz anulowali mu gola, bo sędzia (słusznie) dopatrzył się spalonego. I w 95. minucie stało się coś niebywałego. Michałowi Helikowi odcięło prąd, obrońca Cracovii sprokurował karnego na sekundy przed końcem meczu! Jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Carlos Lopez!

Lotto Ekstraklasa. Lechia - Piast: lider nie potrafił grać w jedenastu. Gliwiczanie zdobyli Gdańsk

Dla Legii wielkanocny koszyczek będzie więc wypełniony po brzegi. Warszawska drużyna w obliczu porażki Lechii Gdańsk z Piastem Gliwice grała z Cracovią nie tylko o zwycięstwo, ale także o fotel lidera. Zespół Aleksandara Vukovicia odskoczył więc od gdańszczan na trzy punkty, po miesiącach mozolnego gramolenia się przez ligę w końcu udało się wczłapać przy tym na szczyt tabeli.

Po wykopaniu z Łazienkowskiej Ricardo Sa Pinto, w legijnej szatni zostały szeroko otwarte okna, przez które wpadło świeże powietrze. Legia znów zaczęła grać futbol miły dla oka. Było to widać choćby w drugiej połowie meczu z Pogonią. Długimi fragmentami gospodarze w tę sobotę też pokazywali ciekawą piłkę. Dominowali, mieli cztery kapitalne szanse do otwarcia wyniku.

W pierwszej połowie próbował Iuri Medeiros (jego strzał został sparowany na poprzeczkę). W drugiej - Sebastian Szymański (będąc w znakomitej sytuacji kopnął z 15 metrów wprost w bramkarza) i znów dwa razy Medeiros. Najpierw, w 60. minucie kopnął z narożnika prosto do bramki Peskovicia, ale sędzia dopatrzył się (słusznie) pozycji spalonej Sebastiana Szymańskiego, który zasłaniał piłkę bramkarzowi. Niedługo później Medeiros z 30 metrów znów huknął w poprzeczkę. Niefart, jak nie szło, to po całości. Aż nagle, tuż przed końcem meczu, Legia dostała prezent od gości w postaci "wapna".

Lotto Ekstraklasa: VARiacje w Białymstoku - Jagiellonia wróciła z 0:2, ale Lech zdołał się w porę przebudzić

Cracovia - w przeciwieństwie do ostatniego starcia tych zespołów przy Łazienkowskiej - nie powaliła na kolana. Goście grali ambitnie, kilka razy próbowali wychodzić z kontrami, ale tym razem drużynie Michała Probierza nie udało się wykreować choćby jednej, stuprocentowej okazji do zdobycia gola.

Kolejny mecz Legia rozegra już w najbliższą środę, 24 kwietnia. Przeciwnikiem aktualnych mistrzów Polski będzie Lech. Spotkanie odbędzie się na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu o godzinie 20:30. Cracovia dzień wcześniej - we wtorek 23 kwietnia - zagra u siebie z Jagiellonią Białystok. Początek meczu również o godzinie 20:30.

Legia Warszawa - Cracovia 1:0 (0:0)
1:0 - Carlos Lopez (95')

Legia: Radosław Cierzniak - Marko Vesović, Artur Jędrzejczyk, William Remy, Luis Rocha - Domagoj Antolić, Andre Martins - Iuri Medeiros, Kasper Hamalainen (81' Sandro Kulenović), Sebastian Szymański (74' Dominik Nagy) - Carlos Lopez (97' Cafu).

Cracovia: Michal Pesković - Cornel Rapa, Michał Helik, Niko Datković, Michal Siplak - Sergiu Hanca (98' Oleksii Dytiatiew), Milan Dimun, Janusz Gol, Mateusz Wdowiak (71' Damian Dąbrowski) - Airam Cabrera, Filip Piszczek (46' Javier Hernandez).

Żółte kartki: Jędrzejczyk, Remy, Martins. Rocha - Piszczek, Siplak.

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Lechia kolejny raz zawiedzie w końcówce sezonu? "Wydaje mi się, że są mądrzejsi niż dwa, trzy lata temu"

Źródło artykułu: