Premier League: duża wpadka Chelsea, tylko remis z Burnley

Duża niespodzianka na Stamford Bridge. Mimo sporej przewagi, Chelsea nie zdołała pokonać Burnley FC i wywalczyła zaledwie remis 2:2.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Callum Hudson-Odoi i Ashley Barnes Getty Images / Clive Rose / Na zdjęciu: Callum Hudson-Odoi i Ashley Barnes
Pierwsza połowa toczyła się zdecydowanie pod dyktando gospodarzy, ale jeśli chodzi o konkretyzowanie swoich poczynań, zdecydowanie efektywniejsi byli goście. Efekt? Wynik remisowy.

Zaczęło się sensacyjnie - od świetnego strzału Jeffa Hendricka sprzed pola karnego. Odpowiedź "The Blues" była piorunująca. W 12. minucie Eden Hazard niemiłosiernie zakręcił Matthewem Lowtonem i idealnie obsłużył N'Golo Kante, a reprezentant Francji pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. 120 sekund później natomiast Cesar Azpilicueta perfekcyjnie dograł w polu karnym do Gonzalo Higuaina i Argentyńczyk pokonał Toma Heatona potężną bombą pod poprzeczkę.

Nie minął kwadrans, a na Stamford Bridge padły trzy gole i wydawało się, że Chelsea błyskawicznie ugasiła pożar, zaś resztę spotkania rozegra komfortowo. Tak się jednak nie stało, bo zaledwie druga wizyta Burnley pod bramką Kepy Arrizabalagi zakończyła się drugim trafieniem. To był rzut wolny, po którym Chris Wood zgrał piłkę na 5. metr do Ashleya Barnesa i ten nie mógł się pomylić.

->Premier League: sensacyjna porażka Arsenalu!

ZOBACZ WIDEO: Serie A: Znaczące potknięcie AC Milan. Piątek centymetry od asysty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Druga połowa takiej wymiany ciosów już nie przyniosła. Podopieczni Seana Dyche'a robili wszystko, by wybijać miejscowych z uderzenia i pilnowali remisu. Londyńczycy naciskali, momentami wręcz nie opuszczali pola karnego przeciwnika, ale nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie Heatona po raz trzeci. Byli też mocno sfrustrowani tym, co rywal robił zwłaszcza w ostatnim kwadransie. Przy każdej stykowej sytuacji "The Clarets" pokładali się na boisku i kradli czas. Choć te próby wyglądały żałośnie, to okazały się skuteczne, bo nawet sześć doliczonych minut nie zmieniło już wyniku i Chelsea zaliczyła sporą wpadkę.

Po poniedziałkowym remisie drużyna Maurizio Sarriego wróciła do pierwszej czwórki, jednak wyprzedza Arsenal tylko o jeden punkt, mając jedno rozegrane spotkanie więcej. Burnley zaś może świętować utrzymanie, gdyż na trzy kolejki przed końcem rozgrywek gromadzi dziewięć "oczek" więcej niż otwierające strefę spadkową Cardiff City, a ma od beniaminka znacznie lepszą różnicę bramek.

->Premier League: Liverpool znów liderem

Chelsea FC - Burnley FC 2:2 (2:2)
0:1 - Jeff Hendrick 8'
1:1 - N'Golo Kante 12'
2:1 - Gonzalo Higuain 14'
2:2 - Ashley Barnes 24'

Składy:

Chelsea FC: Kepa Arrizabalaga - Cesar Azpilicueta, Andreas Christensen, David Luiz, Emerson Palmieri, N'Golo Kante (46' Mateo Kovacić), Jorginho, Ruben Loftus-Cheek, Callum Hudson-Odoi (41' Pedro Rodriguez), Gonzalo Higuain (77' Olivier Giroud), Eden Hazard.

Burnley FC: Tom Heaton - Matthew Lowton, James Tarkowski, Ben Mee, Charlie Taylor, Jeff Hendrick, Ashley Westwood, Jack Cork, Dwight McNeil, Ashley Barnes, Chris Wood.

Żółte kartki: Pedro Rodriguez, Mateo Kovacić (Chelsea FC) oraz Tom Heaton (Burnley FC).

Sędzia: Kevin Friend.


Czy Chelsea zakończy sezon w pierwszej czwórce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×