Dramatycznie zakończył się mecz z Burnley dla Calluma Hudsona-Odoia. Utalentowany napastnik Chelsea pod koniec pierwszej połowy, bez kontaktu z rywalem, zerwał ścięgno Achillesa i musiał opuścić boisko. Szybko na nie nie wróci.
18-letni zawodnik po spotkaniu przyznał, że ten sezon się dla niego zakończył. Dokładny czas absencji będzie znany po szczegółowych wynikach badań, ale może potrwać nawet pół roku.
Seksskandal w Premier League. Afera obyczajowa może wstrząsnąć środowiskiem
Callum Hudson-Odoi może mówił o sporym pechu. Uważany jest za olbrzymi talent i gdy w końcu otrzymał regularną szansę gry w Chelsea, to nabawił się urazu.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Znaczące potknięcie AC Milan. Piątek centymetry od asysty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Zimą młody Anglik chciał zmienić barwy klubowe, ponieważ nie był zadowolony ze swojej pozycji w The Blues. Mocno zabiegał o niego Bayern Monachium, który składał kilka ofert Chelsea, ale nie udało się osiągnąć porozumienia.
Piękny gest Raheema Sterlinga. Piłkarz opłaci pogrzeb młodego kibica
W rundzie wiosennej Maurizio Sarri zaczął stawiać na Hudsona-Odoia. Ostatnie cztery mecze w Premier League rozpoczynał w podstawowym składzie. Łącznie rozegrał ich 10 i zdobył jedną bramkę. Dziewięciokrotnie pojawiał się na murawie w Lidze Europy, gdzie strzelił cztery gole.
Latem z pewnością znów 18-letni napastnik miałby oferty z innych klubów, w tym z Bayernu. Kontuzja wyklucza najprawdopodobniej możliwość transferu i Hudson-Odoi pozostanie w Londynie.
W Chelsea wiążą z nim olbrzymią przyszłość i chcą przedłużyć kontrakt, który obowiązuje tylko do czerwca 2020 roku. Eksperci nie mają wątpliwości, że Hudson-Odoi za 2-3 lata będzie gwiazdą światowej piłki. Jeśli tylko jego kariery nie powstrzyma zerwanie ścięgna Achillesa.