Lotto Ekstraklasa. Kasper Hamalainen ujawnia, jak Ricardo Sa Pinto pożegnał się z Legią

Ricardo Sa Pinto, odchodząc z Legią Warszawa, nie pożegnał się z drużyną. - Uczynili to tylko asystenci - zdradza Kasper Hamalainen, który wrócił do składu Legii Warszawa, ale po sezonie się z nią rozstanie.

Michał Jankowski
Michał Jankowski
Kasper Hamalainen PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Kasper Hamalainen
Po odejściu Ricardo Sa Pinto Legia Warszawa zaczęła spisywać się zdecydowanie lepiej. Aleksandar Vuković poprawił atmosferę i w czterech kolejkach zdobył komplet punktów, co poskutkowało objęciem pozycji lidera Lotto Ekstraklasy. - Zmiana Sa Pinto była ulgą dla piłkarzy, którym gorzej się wiodło i nie grali. Wpuszczenie świeżego powietrza do szatni podziałało ożywczo - przyznaje w rozmowie z "Przegląd Sportowym" Kasper Hamalainen.

Portugalski szkoleniowiec był trudno osobą do współpracy. Sporo mówiło się o jego metodach zarządzania drużyną, które w Legii się nie sprawdziły. Początkowo broniły go wyniki, ale gdy warszawski klub zaczął przegrywać, to jasne stało się, że dojdzie do rozstania. - W niektórych zespołach tak restrykcyjne metody działają, w Legii nie zdały egzaminu. Radykalne zmiany w tak krótkim czasie nigdy i nigdzie nie są dobre - dodał Hamalainen.

Legia obserwuje rynek portugalski. Mistrzowie Polski zainteresowani Cadizem i Crespo

Fin zdradził jak wyglądało odejście Sa Pinto z Legii. - Pożegnali się z nami jego współpracownicy. Sa Pinto nie zrobił tego osobiście - opowiedział Hamalainen. Widać więc, że relacje trenera z drużyną nie były zbyt dobre. Za kadencji Ricardo Sa Pinto Kasper Hamalainen rozegrał w Legii Warszawa jedynie dziesięć meczów, łącznie na boisku spędzając niespełna 400 minut.

ZOBACZ WIDEO: Robert Podoliński: Jako trener zderzyłem się z egoizmami piłkarzy. To był największy problem

Aleksandar Vuković od razu postawił na fińskiego zawodnika i przywrócił go do podstawowego składu. Z czego wynikało, że Portugalczyk nie stawiał na Hamalainena? Na początku jego kadencji zawodnik miał problemy zdrowotne, ale mimo to starał się trenować na pełnych obrotach. Nie obyło się jednak bez trzymiesięcznej absencji.

Po powrocie grywał rzadko i jedynie końcówki meczów. - Tłumaczę to w ten sposób, że może trener potrzebował zawodników o innej charakterystyce - silnych fizycznie, walczących o każdą piłkę. Też to lubię, ale mam inne atuty - mówi Fin, który kilka razy rozmawiał z trenerem o swojej sytuacji. - Starał mi się wytłumaczyć sytuację. Mówił, że mu przykro, że ma w Legii wielu dobrych piłkarzy i dla mnie brakuje miejsca. Radził, żebym czekał na swoją chwilę, ale ta nie nadchodziła - dodaje.

Hamalainen wrócił do składu Legii, ale są to jego ostatnie tygodnie w klubie. Po sezonie wygasa jego kontrakt i nie zostanie on przedłużony. W środę niespełna 33-letni piłkarz zagra przeciwko Lechowi Poznań, w którym spędził trzy lata. - będzie to dla mnie emocjonujący i emocjonalny wieczór. Jeśli to ma być pożegnanie, postaram się, by było przyjemne - mówi zawodnik.

Lech - Legia. Mistrz Polski zagra mocno osłabiony

Hamalainen najprawdopodobniej odejdzie z ligi polskiej. Do Ekstraklasy trafił na początku 2013 roku. W barwach Lecha Poznań rozegrał 131 meczów (36 goli i 25 asyst), a w Legii Warszawa wystąpił 110 razy (23 bramki i 16 asyst). Czterokrotnie był mistrzem Polski (w tym jeden raz z Lechem), zdobył dwa Puchary Polski (z Legią) oraz jeden Superpuchar Polski (z Lechem).

Czy Legia Warszawa powinna zaproponować Hamalainenowi nowy kontrakt?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×