Piłkarze Cracovii i Jagiellonii wybiegli na boisko przy Kałuży 1 trzy dni po wyczerpujących meczach z Legią Warszawa (1:0) i Lechem Poznań (3:3), a już w piątek czekają ich kolejne spotkania o ligowe punkty.
Michałowi Probierzowi i Ireneuszowi Mamrotowi nie podoba się, że w kluczowej fazie sezonu ich zawodnicy są tak eksploatowani. Dla Jagiellonii mecz z Cracovią był już 41. w sezonie, a do 19 maja białostoczanie rozegrają jeszcze sześć spotkań: pięć ligowych i finał Pucharu Polski.
- To jest kuriozum, że najważniejsze mecze sezonu rozgrywa się co trzy dni. Z Legią graliśmy w sobotę o 20:30, skończyliśmy go w nocy i w domach byliśmy w niedzielę o 4 nad ranem i za dwa dni znowu gramy. Widziałem, ile moich zawodników kosztował mecz z Legią. Nie szukam wytłumaczenia, ale w fazie finałowej, zwłaszcza w grupie spadkowej, rozstrzygają się losy klubów - przyznał po meczu z Jagiellonią (0:1) Probierz.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Niepokojąca forma Lechii. "W Gdańsku kolejny raz coś poszło nie tak"
Trener Cracovii już wcześniej zgłaszał swoje uwagi do terminarza rozgrywek. Więcej o tym TUTAJ. We wtorek w sukurs przyszedł mu Mamrot. - Podpisuję się pod tym. Rozegraliśmy najwięcej spotkań ze wszystkich drużyn ekstraklasy, a teraz mamy maraton i zagramy pięć spotkań co trzy dni. W końcówce sezonu zdecydowana większość zespołów nie ma najmocniejszej kadry. My przy trzech kontuzjach mamy mniejsze pole manewru.
- Zdecydowanie wcześniej można było zrobić kolejkę w środku tygodnia, potem następną i nie byłoby problemu. Śmieją się z nas, jak gramy w europejskich pucharach, a mamy dwa i pół tygodnia przerwy latem i zimą, a tak to ciągle trenujemy. Przerwa zimowa powinna być dłuższa - zawodnicy potrzebują resetu i odpoczynku - dodał szkoleniowiec Jagiellonii.
Co trenerzy mieli do powiedzenia o samym spotkaniu? - Nie możemy być uzależnieni od Airama Cabrery i od Filipa Piszczka. Zwracaliśmy na to uwagę piłkarzom i to się potwierdziło. Inni zawodnicy muszą wziąć na siebie większą odpowiedzialność za zdobywanie bramek. Byliśmy zbyt czytelni, nie potrafiliśmy przeprowadzić akcji, wszystko robiliśmy za wolno - skomentował Probierz.
Mamrot przyznał, że wyciągnął lekcję z poprzednich spotkań z Cracovią (1:1, 0:1): - Dwa poprzednie spotkania z Cracovią zagraliśmy na jej warunkach: odkrywaliśmy się i Cracovia stwarzała sobie sytuacje. Teraz naszym celem było zwycięstwo i zagraliśmy inaczej. Nie zawsze będziemy stwarzać widowisko. Jestem zadowolony z tego, jak zespół realizował założenia, zwłaszcza w pierwszej połowie. W drugiej graliśmy trochę za nisko, Cracovia miała przewagę, stworzyła sobie jedną bardzo dobrą okazję, ale Marian Kelemen też stanął na wysokości zadania.
Jak uczyć się to tylko od najlepszych. Dobry trener to przygotuje swoją drużynę na takie granie co 3 dni.
Przecież ci c Czytaj całość