Wszystko wskazuje na to, że w środę na stadionie pojawi się zaledwie nieco ponad 10 tysięcy widzów, w tym kilkuset osobowa grupa fanów z Warszawy. Kibice Lecha Poznań są zniechęceni ostatnimi wynikami, postawą zawodników oraz działaniami zarządu i z każdym meczem frekwencja jest coraz niższa.
Tym razem nawet szlagier z Legią Warszawa nie budzi zbyt wielu dodatkowych emocji. Poznański klub ustalił ceny wejściówek na 40 i 60 zł, czyli mniej niż zazwyczaj, ale mimo to kibice i tak uznali to za zbyt wygórowaną kwotę. Nawet osoby, które zazwyczaj przychodziły tylko na hitowe mecze, nie śpieszą się z wizytą na stadion przy ul. Bułgarskiej.
Lech Poznań poważnie osłabiony w meczu z Legią Warszawa
"Kiedyś dzień wojny, tak uczył tata, dziś wielkie pustki, bo czasu strata..." - grafitti z takim napisem pojawiło się w Poznaniu przed środowym meczem.
W ostatnich kilkunastu latach tylko raz frekwencja spadła poniżej 20 tysięcy widzów. Miało to miejsce w sezonie 2009/2010, ale było spowodowane modernizacją poznańskiego obiektu, który mógł wtedy pomieścić tylko 13 500 widzów.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". VAR największym problemem współczesnej piłki? "Mecz z VAR-em i bez to dwie różne dyscypliny sportu"
Ostatni raz Lech z Legią w Poznaniu rywalizował dwa miesiące temu. Na trybunach pojawiło się 24 164 kibiców. Teraz frekwencja może spaść nawet o połowę. Ranga szlagieru Lotto Ekstraklasy spadła na tyle, że nawet telewizja TVP postanowiła transmitować wtorkowe starcie Cracovii z Jagiellonią, zamiast meczu Lech - Legia.
Lech - Legia. Aleksandar Vuković: Bieżąca forma nie ma znaczenia
Również w internecie da się wyczuć zdecydowanie mniejsze napięcie. Zazwyczaj dochodziło do wymiany "uprzejmości" pomiędzy kibicami obu drużyn, a również kluby szukały zaczepek i starały się wbić delikatne szpilki rywalowi. Tym razem panuje wyjątkowy spokój.
Mecz Lech Poznań - Legia Warszawa odbędzie się w środę o godzinie 20:30.