Najbardziej efektowne widowisko oglądano w Sosnowcu, gdzie gospodynie dosłownie rozbiły ostatnią drużynę tabeli, Polonię Poznań. Festiwal bramek zainaugurowała w 8. minucie Patrycja Matla. Następnie miały miejsce aż dwa hat-tricki, którymi popisały się Dżesika Jaszek i reprezentantka Słowacji, Patricia Hmirova.
Już to dowodziło ich dominacji, jednak na tym nie poprzestano. Oprócz wymienianych postaci, na liście strzelczyń znalazły się Martyna Wiankowska, Patricia Fischerova i Karolina Wieczorek, a pojedynek zakończył się wynikiem 11:0!
Czarni Sosnowiec - Polonia Poznań 11:0 (6:0)
Patrycja Matla 8, Dżesika Jaszek 15, 37, 61, 71, Patricia Hmirova 40, 70, 86, Martyna Wiankowska 41, Patrícia Fischerova 45, Karolina Wieczorek 76
Górnik Łęczna ostatnio bezbramkowo zremisował z GKS-em Katowice. Tym razem podzielił się punktami z AZS-em PWSZ Wałbrzych, choć mecz rozpoczął się dla niego wybornie. Ekipa z Lubelszczyzny prowadziła 2:0 po zaledwie 22. minutach.
Najpierw rzut karny skutecznie egzekwowała Agata Guściora, a następnie akcję wykończyła Gabriela Grzywińska. Jednak wałbrzyszanki znane są z tego, że się nie poddają. W 42. minucie z karnego kontaktową bramkę zdobyła Małgorzata Mesjasz.
Taki stan rzecz utrzymywał się praktycznie do końca. Już w 90. minucie, ku wielkiej radości miejscowych, piłkę w siatce umieściła Klaudia Fabova.
AZS PWSZ Wałbrzych - Górnik Łęczna 2:2 (1:2)
Małgorzata Mesjasz 42 (k), Klaudia Fabova 90 - Agata Guściora 5 (k), Gabriela Grzywińska 22
Medyk Konin wykonał postawione przed nim zadanie bez większych przeszkód. Stało się tak głównie za sprawą Natalii Chudzik, która najpierw, w 26. minucie nie pomyliła się z rzutu karnego. Paradoksalnie, AZS Wrocław przegrywając minimalną różnicą bramek mógł pokusić się o niespodziankę, lecz nie wykorzystał ani jednej szansy.
Czytaj też: Dobre wieści w sprawie kontuzji Manuela Neuera
Za to w 79. minucie znów trafiła Chudzik, a rezultat ustaliła w 90. minucie Nikol Kaletka. W ten sposób, wielkopolski klub odrobił dwa "oczka" do liderującego Górnika Łęczna.
Medyk Konin - AZS Wrocław 3:0 (1:0)
Natalia Chudzik 26 (k), 79, Nikol Kaletka 90
Warte uwagi jest zwycięstwo AZS PSW Biała Podlaska nad GKS-em Katowice. Gospodynie odważnie zagrywały piłkę w pole karne rywala i to się opłaciło. W roli głównej wystąpiła Ewa Cieśla, która skutecznie uderzała z 11. metrów w 23. i 62. minucie.
Te wydarzenia miały kluczowy wpływ na losy rywalizacji. Uzupełnił je gol z 50. minuty Klaudii Lefeld. Katowiczanki, mimo zajmowania wysokiej, szóstej lokaty są czwartą najsłabiej strzelającą drużyną. Tym występem potwierdziły, że stanowi to ich mankament.
Ani razu nie odpowiedziały na poczynania przeciwnika, a przecież w minionej kolejce skutecznie przeciwstawiły się Górnikowi Łęczna, remisując 0:0. Tego dnia popełniły zbyt wiele błędów pod własną bramką.
AZS PSW Biała Podlaska - GKS Katowice 3:0 (1:0)
Ewa Cieśla 23 (k), 62 (k), Klaudia Lefeld 50
Być może ważne w kontekście walki o utrzymanie punkty zdobył Mitech Żywiec. W starciu z Olimpią Szczecin zanotował świetny start. Wynik otworzyła w 4. minucie Katarzyna Wnuk. W 22. minucie przewagę powiększyła Alona Kowtun.
Dość szybko golem zrewanżowała się Kornelia Grosicka, siostra reprezentanta Polski, Kamila Grosickiego. Niemniej, przyjezdne nie poszły za ciosem. Zresztą w spotkaniu nastąpił impas jeśli chodzi o efektywność zagrań.
Zobacz także: Fortuna I liga. Śpiewa cała Częstochowa, Ekstraklasa dla Rakowa
Dopiero w 75. minucie sytuacja ponownie uległa zmianie. Dla Mitechu trafiła Patrycja Rżany znacznie przybliżając zespół do triumfu. Szczecinianki jeszcze raz sprawiły zagrożenie poprzez strzał w 90. minucie Patrycji Kalmus, ale do wyrównania nie doprowadziły.
Mitech Żywiec - Olimpia Szczecin 3:2 (2:1
Katarzyna Wnuk 4, Alona Kowtun 22, Patrycja Rżany 75 - Kornelia Grosicka 25, Patrycja Kalmus 90
W Krakowie zwycięstwo odniósł UKS SMS Łódź. Jako pierwsze cieszyły się zawodniczki AZS-u UJ, bowiem prowadzenie zapewniła im Małgorzata Bartosiewicz. To nie dziwiło. Ostatnimi czasy małopolska drużyna zdawała się być na fali wznoszącej.
Jednak łodzianki okazały się trudnym przeciwnikiem. Szybko rozgrywały piłkę, przeprowadzały świetne kontry i wymuszały ogromne skupienie na graczach spod Wawelu. Dążenia UKS SMS przyniosły efekt już w 23. minucie, gdy na liście strzelczyń znalazła się Maria Zbyrad.
To podziałało mobilizująco na AZS UJ. Po przerwie przeważał, przenosił grę na połowę konkurenta, lecz brakowało precyzji, żeby zwieńczyć poszczególne zagrania przynajmniej celnym strzałem. Łodzianki natomiast cierpliwie czekały i przeprowadzały szybki atak tuż po przechwycie. Jedna z takich okazji zakończyła się bramką Nikoli Karczewskiej w 65. minucie, która jak się okazało, zapewniła gościom pełną pulę.
AZS UJ Kraków - UKS SMS Łódź 1:2 (1:1)
Małgorzata Bartosiewicz 15 - Maria Zbyrad 23, Nikola Karczewska 65
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Niepokojąca forma Lechii. "W Gdańsku kolejny raz coś poszło nie tak"