W tym artykule dowiesz się o:
Losy rywalizacji Lecha Poznań z Legią Warszawa rozstrzygnęły się dopiero w końcówce, gdy Filip Marchwiński wywalczył piłkę i precyzyjnym strzałem sprzed pola karnego pokonał Radosława Cierzniaka. Goście mieli kilka okazji, aby odwrócić losy meczu, ale defensywa gospodarzy nie dała się zaskoczyć. - Gratulacje dla Lecha, który odniósł zasłużone zwycięstwo, bo wykorzystał jedną ze swoich nielicznych sytuacji. My swoich nie wykorzystaliśmy, choć mieliśmy ich sporo. Nie graliśmy wielkiego meczu i stać nas na lepszą grę. Oprócz wyniku najbardziej bolą mnie kartki, które dostaliśmy w końcówce meczu. Cafu i Vesovicia zabraknie w Gdańsku - mówił po meczu Aleksandar Vuković.
Porażka w Poznaniu przerwała dobrą passę mistrzów Polski i kosztowała utratę pozycji lidera Lotto Ekstraklasy, którą Legia cieszyła się zaledwie przez kilka dni (Kliknij tutaj, aby zobaczyć tabelę). - Przed nami decydujące mecze. Po czterech zwycięstwach wiedziałem, że nie będziemy zawsze wygrywać - przyznał Vuković, który w końcówce został wyrzucony na trybuny.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Rasistowski skandal w Gdańsku! "Powinniśmy piętnować takie zachowanie a nie robimy kompletnie nic"
Więcej powodów do radości miał Dariusz Żuraw. - Emocje trochę już opadły. Myślę, że zagraliśmy niezłe zawody i na koniec byliśmy lepsi o jedną bramkę. Przed meczem mówiłem, że musimy zagrać naprawdę dobrze w obronie, aby odnieść zwycięstwo. Zagraliśmy przyzwoicie, bo w niektórych sytuacjach mieliśmy trochę szczęścia. Tak to jest, że raz ma się go więcej, a raz mniej. Gratulacje dla chłopaków, bo zostawili dużo zdrowia. Każdy kto wyszedł na boisko miał jeden cel - zagrać dobry mecz i wygrać z Legią - powiedział trener Lecha Poznań.
Lech Poznań - Legia Warszawa. Paweł Kapusta: Bryndza, nie klasyk (komentarz)
Na stadionie pojawiło się zaledwie 11 935 kibiców, ale atmosfera i tak była dobra. Żuraw przyznał, że fani pomogli zawodnikom wykrzesać dodatkowe siły i odnieść zwycięstwo. - Podobało mi się zachowanie naszych kibiców. Wspólnie możemy tworzyć wspaniałe widowiska, niezależnie od tego kto będzie na boisku. Czy ci zawodnicy, którzy odchodzą, czy ci co zostają. Jeśli mamy za sobą kibiców, możemy wygrać z każdym. Na tym meczu nie było co prawda bardzo dużo, ale pociągnęli zespół. W drugiej połowie każdy nasz odbiór piłki, każdy kontakt był nagradzany brawami. To powoduje, że pojawiają się nowe siły - dodał Żuraw.
Bohaterem Lecha został 17-letni Filip Marchwiński, który zdobył jedyną bramkę. - Bardzo się cieszę, że ci młodzi chłopcy wchodzą i zaczynają decydować o sile zespołu. Wszyscy chcemy jak najwięcej Lechowej młodzieży. Mamy w akademii jeszcze kilku takich Filipów i będziemy ich stopniowo wprowadzać - zakończył szkoleniowiec Kolejorza.