Aleksandar Vuković: Nie wiedziałem, że tego nie mogę robić

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković

- Muszę zrozumieć, że niektórzy mają tyle samo wspólnego z wyczuciem, co ja z baletem - tak trener Legii Warszawa Aleksandar Vuković komentuje karę jednego meczu zawieszenia, jaką nałożyła na niego Komisja Ligi.

W końcówce meczu z Lechem Poznań (0:1) trener Legii Warszawa Aleksandar Vuković kopnął ze złością w bandę reklamową. Szkoleniowiec zareagował w ten sposób na głupią stratę i faul Cafu, który zobaczył żółtą kartkę.

Po chwili to jednak Vuković został ukarany przez arbitra, który odesłał go na trybuny. Z kolei w czwartek Komisja Ligi postanowiła, że Serb nie będzie mógł usiąść na ławce rezerwowych w najbliższym meczu z Lechią Gdańsk (sobota, godz. 20:30).

Trener mistrza Polski nie uważa, by zasłużył na karę, ponieważ nie miał we wspomnianej sytuacji pretensji do sędziego.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". VAR największym problemem współczesnej piłki? "Mecz z VAR-em i bez to dwie różne dyscypliny sportu"

Trener Legii wyrzucony na trybuny w hicie kolejki!

Podczas piątkowej konferencji prasowej przekonywał, że decyzja jest efektem braku wyczucia członków Komisji Ligi.

- To dla mnie nowe doświadczenie. Będę musiał się jeszcze raz zreflektować, dostosować i zrozumieć, że niektórzy mają tyle samo wspólnego z wyczuciem, co ja z baletem - powiedział.

- W dwóch nerwowych sytuacjach pierwszy uspokajałem wszystkich na ławce rezerwowych. Później w nagrodę zostałem usunięty z ławki za skrytykowanie własnego zawodnika za niepotrzebną żółtą kartkę. Nie wiedziałem, że nie mogę tego robić - dodał.

Vuković odniósł się też do sytuacji, po której padł zwycięski gol dla Lecha. Filip Marchwiński, zanim strzelił bramkę, ostro zaatakował Domagoja Antolicia. Według Serba sytuacja mogła zostać przerwana przez sędziego.

- Fajnie by było, gdybym usłyszał jakikolwiek komentarz, dotyczący ataku na piłkę przed zdobyciem bramki dla Lecha. Wątpię żeby odbiór i cisza była taka sama, gdyby taka sytuacja była w drugą stronę. Taki mamy klimat... - ocenił.

Roman Kosecki kpi z właścicieli polskich klubów

Legia ma w tabeli tyle samo punktów co Lechia, jednak jest druga ze względu na gorszy bilans bramkowy.

Źródło artykułu: