Lotto Ekstraklasa. Lechia - Legia: warszawska droga z piekła do nieba
Lechia Gdańsk prowadziła przez większość czasu 1:0 z Legią. Mistrzowie Polski potrafili jednak przezwyciężyć słabości i w drugiej połowie strzelili trzy gole na wagę zwycięstwa, a może i kolejnego tytułu dla stolicy.
To warszawianie częściej przebywali przy piłce, jednak to u liderów Lotto Ekstraklasy było widać większą jakość w grze i potrafili to udokumentować. Prawą stroną pobiegł Konrad Michalak, który ten sezon zaczynał w Legii. Po jego dokładnym podaniu w polu karnym, doskonałym wykończeniem popisał się Lukas Haraslin. Gdańsk oszalał!
Wisła Kraków ewenementem na europejską skalę. Zobacz więcej!
Zdobyty gol zmotywował gdańszczan do dalszego działania. Lechiści gryźli trawę, a cichym bohaterem był krytykowany przez długie miesiące Michalak, który robił co chciał z Luisem Rochą. Warszawianie kilka razy próbowali podchodzić pod pole karne Dusana Kuciaka, głównie po błędach Lechii w środku pola. Motorem napędowym Legii był Sebastian Szymański, jednak obrońcy tytułu do przerwy pozostawali bez strzelonego gola.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Rasistowski skandal w Gdańsku! "Powinniśmy piętnować takie zachowanie a nie robimy kompletnie nic"Lechia po zmianie stron grała za bardzo spokojnie i piłkarze Legii próbowali to wykorzystać. Doskonałe szanse na strzelenie gola mieli William Remy po rzucie wolnym i szczególnie Michał Kucharczyk, który przestrzelił głową z dogodnej sytuacji. Mocno pachniało golem dla Legii i rzeczywiście, klub ze stolicy potrafił udokumentować swoją przewagę. Po bardzo długiej akcji, Kuciaka pokonał Paweł Stolarski.
Po kilku minutach Lechii udało się w końcu odsunąć grę od własnej połowy. Przy okazji doszło do kolejnej kontrowersyjnej sytuacji, gdy kolejny raz piłkarze Lechii widzieli rękę w polu karnym przy strzale Sobiecha - tym razem Remy'ego. Arbiter jednak znów nie dopatrzył się przewinienia. Gdańszczanie zareagowali nerwowo i zostali za to ukarani. Na wycieczkę z własnej bramki wybrał się Kuciak i wykorzystał to Kasper Hamalainen, strzelając zwycięskiego gola. Do tego za faul na Carlitosie, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Błażej Augustyn. i w doliczonym czasie rywala dobił Iuri Medeiros, ustalając wynik na 1:3.
Legia Warszawa przeszła drogę z piekła do nieba - zarówno w tym meczu, jak i w całym sezonie. Teraz, po zwycięstwie w Gdańsku to zespół Aleksandara Vukovicia jest bliżej mistrzostwa Polski. Lechia i tak ma na wyciągnięcie ręki najlepszy wynik w historii klubu, jednak zwycięstwo w lidze znacznie się od niej oddaliło.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 1:3 (1:0)
1:0 - Haralin 17'
1:1 - Stolarski 61'
1:2 - Hamalainen 80'
1:3 - Medeiros 90+3'
Składy:
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Joao Nunes, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenović - Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik (83' Karol Fila), Patryk Lipski - Konrad Michalak (67' Mateusz Żukowski), Artur Sobiech, Lukas Haraslin (60' Flavio Paixao).
Legia Warszawa: Radosław Cierzniak - Paweł Stolarski, Artur Jędrzejczyk, William Remy, Luis Rocha (86' Adam Hlousek) - Domagoj Antolić, Andre Martins (86' Mateusz Wieteska) - Sebastian Szymański, Kasper Hamalainen, Michał Kucharczyk (78' Iuri Medeiros) - Carlitos.
Żółte kartki: Sobiech, Augustyn (Lechia), Jędrzejczyk, Carlitos (Legia).
Czerwona kartka: Augustyn (Lechia) / za drugi faul 89'
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 25 000.