Ernesto Valverde ma powody do radości. Jak informuje dziennik "AS", został w sobotę szóstym trenerem w historii Barcelony, który w swoich dwóch pierwszych sezonach na ławce trenerskiej na Camp Nou dwa razy zdobył tytuł mistrza Hiszpanii. Wcześniej ta sztuka udała się między innymi Pepowi Guardioli i Luisowi Enrique.
Sobotni pojedynek z Levante dostarczył kibicom wielu emocji. Zdecydują bramkę na wagę zwycięstwa i mistrzostwa zdobył Lionel Messi. - Byliśmy w napięciu, największą rolę odgrywały tu nerwy, cofnęliśmy się. Rywale mieli kilka okazji. Nie potrafiliśmy kończyć naszych akcji i to nas zatrzymało - podkreśla Valverde.
Wspomniany Messi spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. - Było dla mnie jasne, że Messi musi jednak zagrać. Mamy mecz w środę i trzeba gospodarować silami. Wiedzieliśmy, że zagra w jednej połowie. Wszedł i strzelił gola. On zdobywa bramki ze wszystkich stron - dodaje.
Zobacz także: Dusan Kuciak: Sędzia nas okradł! Nie szanuje ludzi i nie podał mi ręki
FC Barcelona celuje w tryplet. Już w środę w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów zagra na Camp Nou z Liverpoolem.
- Osiem tytułów w jedenaście lat pokazuje, że robimy wszystko dobrze. To rekord, jestem z tego dumny. Ludzie proszą jednak także o Ligę Mistrzów i Puchar Króla - tłumaczy prezydent Josep Bartomeu.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Szalony mecz w Dortmundzie! Sześć goli i dwie czerwone kartki! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]