Hiszpański golkiper trafił do szpitala po tym, jak doznał ostrego zawału serca podczas treningu FC Porto. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a po drobnym zabiegu chirurgicznym jego życiu już nic nie zagraża.
Życzenia Ikerowi Casillasowi przesłał cały piłkarski świat, bramkarz może liczyć też na wsparcie swoich kolegów z FC Porto. Delegacja złożona m.in. z piłkarzy klubu odwiedziła Casillasa w szpitalu.
Specjalnie na tę okazję wszyscy przedstawiciele Smoków ubrali bluzy z numerem "1" i nazwiskiem Casillasa na plecach. W takim stroju Hiszpan bronił w tym sezonie słupków FC Porto.
- Ten zawał był całkowicie nieprzewidywalny. Nie było żadnych czynników ryzyka, w jego rodzinie nie było też żadnych chorób serca w młodym wieku - stwierdził Nelson Puga, lekarz FC Porto.
Zobacz: Iker Casillas żyje. Heros zaatakowany podstępnie
- Gdyby nie szybka pomoc, u Ikera mogło dojść do poważnych problemów z sercem, włącznie z nagłą śmiercią - skomentował Puga, który nie jest w stanie określić, czy Casillas będzie w stanie wrócić na boisko. Na razie czekają go trzy miesiące przerwy.
ZOBACZ WIDEO Finał Pucharu Polski. Arvydas Novikovas: Końcówka nas boli. Moim zdaniem graliśmy lepiej