"Co jest nie tak?" - krzyknął Lionel Messi do fanów Barcelony, którzy krytykowali go za mecz rewanżowy z Liverpoolem (0:4) w półfinale Ligi Mistrzów 2019 - więcej TUTAJ. Do incydentu z udziałem słynnego Argentyńczyka doszło na lotnisku w Liverpoolu - przed odlotem Dumy Katalonii do Hiszpanii.
Według informacji dziennika "Mundo Deportivo", Messi przyjechał na lotnisko w ostatniej chwili, ponieważ po zakończeniu wtorkowego meczu Ligi Mistrzów udał się na kontrolę antydopingową. "Kiedy piłkarz czekał na odprawę, grupa sympatyków Barcy miała go znieważyć. Messi podszedł wówczas do kibiców i zapytał, czy mają jakiś problem" - czytamy w serwisie internetowym hiszpańskiej gazety.
El reclamo de los hinchas del Barcelona a Messi en el aeropuerto de Liverpool pic.twitter.com/ixZ8Yxmjhh
— minutouno (@minutounocom) 8 maja 2019
"Mundo Deportivo" pisze też o tym, że gwiazdor otrzymał wsparcie od innej grupy fanów, którzy wzięli go w obronę i oklaskiwali.
Barcelona sensacyjnie przegrała na Anfield 0:4. W pierwszym meczu na Camp Nou Hiszpanie wygrali 3:0, więc do finału Ligi Mistrzów (1 czerwca w Madrycie) awansowała drużyna z angielskiej Premier League. Rywalem Liverpoolu będzie zwycięzca rywalizacji pomiędzy Ajaksem Amsterdam i Tottenhamem Hotspur. W Londynie Holendrzy pokonali gospodarzy 1:0.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Drągowski robi furorę w Serie A. Czołowy klub ligi już wyraża zainteresowanie transferem