Lotto Ekstraklasa. Lechia wciąż głodna sukcesów. Piotr Stokowiec: Możemy jeszcze powalczyć o coś więcej

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Piotr Stokowiec

Lechii Gdańsk zostały jeszcze trzy mecze szansy do końca sezonu. Pierwszym krokiem intensywnego tygodnia jest starcie z KGHM Zagłębiem Lubin. Duże piętno na tej drużynie odcisnął obecny trener gdańszczan, Piotr Stokowiec.

Dla trenera Lechii Gdańsk mecz z KGHM Zagłębiem Lubin jest bardzo ważny. - Na pewno to bardzo dobra drużyna, która w 98 procentach została wyselekcjonowana przez mój sztab. Poza Boharem są to zawodnicy, którzy byli przeze mnie sprowadzani do klubu lub ze mną pracowali. Obecny trener fajnie pracuje z Zagłębiem, lubinianie funkcjonują bardzo dobrze i mają wysoki potencjał oraz indywidualności - powiedział Piotr Stokowiec.

- To satysfakcja dla mnie, że pozostawiłem tam silny fundament. Liczę że sprawiedliwość w końcu nadejdzie. W wielu momentach byliśmy lepszą drużyną, jednak się nie obrażamy. Teraz może się sytuacja odwróci i Zagłębie będzie grało lepiej, a punkty zostaną w Gdańsku? To Lechia ma dużo więcej punktów i tak wygląda sytuacja w tabeli. Gramy o pełną pulę i nie mamy nic do stracenia. Postaramy się zagrać bardzo efektywnie, tak jak to robiliśmy przez cały sezon - dodał szkoleniowiec klubu z Gdańska.

Błyskotliwa odpowiedź Lecha na spekulacje Probierza. Zobacz więcej!

Do meczu z lubinianami Lechia przystąpi w podobnym zestawieniu do tego, którym gdańszczanie dysponowali w ostatnich meczach. - Większych problemów nie ma, ale niemiłosiernie poobijany jest Artur Sobiech. Tydzień bez skalpela i strzykawki jest u niego niemożliwy. Teraz miał krwiaka, co jest konsekwencją meczu z Legią Warszawa. On gra heroicznie i dziękuję mu za to. To kwintesencja naszej drużyny. Na wielu pozycjach zawodnicy nie mają wytchnienia i grają cały czas. Szkoda było mi mojej drużyny podczas meczu w Krakowie, gdzie trzymaliśmy się dzielnie, prowadziliśmy grę, ale Cracovia była bardziej konkretna i bardziej świeża, co zadecydowało, że nie skończyło się to przynajmniej remisem - stwierdził Piotr Stokowiec.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" odc. 10: Legia i Lechia nie chcą mistrzostwa? [cały odcinek]

Gdańszczanie w tym roku mają jednak problemy z przynajmniej kilkutygodniowymi urazami, które niemal ciągle wykluczały zawodników Lechii. - Nie spodziewamy się poważnych kontuzji. W styczniu więzadła zerwał Rafał Wolski, Lukasowi Haraslinowi pękł palec, Patryk Lipski dwa razy wypadł na miesiąc, ostatnio to samo spotkało Kubę Araka. Jestem pewien determinacji moich zawodników. Ten tydzień wolnego spadł nam z nieba. Odpoczęliśmy, zregenerowaliśmy się i przygotowujemy się do ostatniego meczu, choć Jarosław Kubicki długi czas widział na jedno oko, bo w drugie dostał podczas meczu z Cracovią - przyznał trener.

Arka dogoniła inne zespoły. Zobacz więcej!

Do końca sezonu toczy się walka o mistrzostwo kraju. Trzy zespoły - Lechia, Legia Warszawa i Piast Gliwice toczą już tylko korespondencyjny pojedynek, gdyż spotkania między sobą już rozegrali. - Ja niczego nie żałuję. Nie patrzymy na innych, nie liczymy na cuda. Chcemy wygrać trzy mecze, a co będzie? Zobaczymy na koniec. Przez 18 kolejek mieliśmy wszystko we własnych rękach i to się nam wymknęło. Trzeba to zaakceptować. Na pewno nic nie odpuściliśmy, zawodnicy dają z siebie maksa i drużyna po każdym meczu schodzi tak, że widać że kosztuje ją to mnóstwo sił. Możemy jeszcze powalczyć o coś więcej i chcemy z tego skorzystać oraz dać radość naszym kibicom, by mogli celebrować sezon z nami po kolejnych zwycięstwach. Pomimo zdobycia Pucharu Polski, porażka z Cracovią spowodowała, że nie potrafię się cieszyć. Zwycięstwo jest jak narkotyk, ono daje sens. Chcemy wrócić na drogę zwycięstw, bo po to trenujemy żeby wygrywać - podsumował Piotr Stokowiec.

Źródło artykułu: