Lotto Ekstraklasa. Lechia - Zagłębie L. Michał Mak: W szatni panuje złość

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Michał Mak
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Michał Mak

Michał Mak wszedł w drugiej połowie meczu Lechia - Zagłębie Lubin (1:1) i strzelił wyrównującego gola dla Lechii. Skrzydłowy odetchnął, gdyż była to jego pierwsza bramka w lidze w tym sezonie. Żałuje on jednak straconej szansy w lidze.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Dał pan dobrą zmianę w meczu z KGHM-em Zagłębiem. Był gol, a mogło być jeszcze więcej.

Michał Mak, piłkarz Lechii Gdańsk: Tak miałem po prostu wejść - z odwagą, bez bojaźni i z zamiarem podjęcia ryzyka. Bardzo mnie cieszy że padła ta bramka, ale najważniejsze jest dobro drużyny. Nie wygraliśmy tego meczu, a bardzo chcieliśmy.

Sytuacja bramkowa była dość kuriozalna. Czy strzelając gola myśli się o tym jak to wyglądało, czy najważniejszy jest efekt?

Oczywiście że najważniejsze jest to czy piłka jest w sieci i czy wpadła bramka. Ja intuicyjnie odebrałem piłkę i oddałem strzał. Bardzo się cieszę, że wpadła bramka. Czekałem na tego gola w lidze, bo niechlubnie w tym sezonie nie miałem żadnego i to nade mną ciążyło. Lepiej później, niż wcale. Może ten worek się rozwiązał i uda się coś strzelić w Poznaniu i z Jagiellonią? Chcę poprawić statystyki.

Zobacz wypowiedzi trenerów po meczu w Gdańsku!

Czy czujecie po niedzielnych meczach że coś wam tego dnia uciekło? Mogliście zbliżyć się do Legii na zaledwie punkt i utrzymać dwa punkty straty do Piasta.

Na pewno brakuje nam zwycięstw w grupie mistrzowskiej i zdajemy sobie sprawę, że mogliśmy się zbliżyć do dwóch czołowych drużyn w tabeli. Niestety to się nie udało. Przede wszystkim chcieliśmy to zrobić dla nas i dla naszych kibiców, bo odnieśliśmy tylko jedno zwycięstwo w grupie mistrzowskiej, a to za mało jak chce się walczyć o coś więcej. Pozostały nam dwa mecze i gramy o zwycięstwa.

Jakie nastroje panują w szatni?

Z pewnością złość, bo ten mecz chcieliśmy wygrać. Wiemy jaka jest sytuacja u góry, nie udało się przejść obok tego. Jak nie wygrywasz meczów w grupie mistrzowskiej, ciężko myśleć o czymś więcej. My nie zwyciężamy i bez tego trudno myśleć o czymś więcej.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich o krok bliżej od gry w Premier League! Leeds pokonało Derby County [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

[/color]

Dlaczego Lechia przestała wygrywać? Czy to nasycenie Pucharem Polski czy jednak zmęczenie sezonem?

Według mnie jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu i nie powinniśmy szukać alibi, że jesteśmy zmęczeni. Statystyki biegowe są na naszą korzyść i jesteśmy tu na wysokim poziomie. Na pewno we znaki wdały się mecze co trzy dni, szczególnie ten w Krakowie z Cracovią, trzy dni po finale Pucharu Polski. Trudno jest mi na to odpowiedzieć.

Karol Fila: Dopóki będzie szansa, walczymy o mistrzostwo Polski. Zobacz więcej!

Pański kontrakt kończy się 30 czerwca. Czy wychodząc na boisko myśli pan o tym, że walczy również o nową umowę?

Zawsze wychodząc na boisko staram się dawać sto procent niezależnie od tego, czy kończy mi się kontrakt, czy nie. Za każdym razem zostawiam serducho, a co się stanie ze mną? To zostawiam klubowi i mojemu menedżerowi. Ja staram się grać na tyle, na ile potrafię.

Czy po udanym wejściu z Zagłębiem liczy pan na grę od pierwszej minuty w Poznaniu?

To jest decyzja trenera. Ja jestem gotowy i wykazuję chęć do grania i pomoc drużynie oraz kolegom. Jestem dobrej myśli, że w Poznaniu to my wygramy.

Czekacie już na wakacje?

Jeszcze jest tydzień pracy i po tym czasie wszyscy usiądziemy i podsumujemy ten sezon. Trzeba wykonać pracę na sto procent i będzie można wypoczywać.

Po niedzielnych rozstrzygnięciach wiele wskazuje na to, że pan będzie mistrzem rundy zasadniczej, a pański brat mistrzem Polski. Czy takie rozwiązanie byłoby optymalne?

Tak może być. Na pewno życzę jak najlepiej mojemu bratu, ale oczywiście przede wszystkim patrzę na moją drużynę. Najbardziej bym chciał, żeby to Lechia była pierwsza, a Piast drugi w Lotto Ekstraklasie. Na razie gliwiczanie są pierwsi, ale my nie powiedzieliśmy ostatniego słowa.

Gliwiczanie mają komplet zwycięstw w rundzie finałowej.

Piast gra bardzo dobrą, skuteczną piłkę i nie przez przypadek są na pierwszym miejscu.

Komentarze (3)
JS2015
13.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
rachunek sumienia... co wyszło nie tak, że jesień wasza a wiosną "kasza":) jak można tak zepsuć sobie świetną zeszłoroczną robotę choć Puchar Polski jest sukcesem:) 
JS2015
13.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
od wielu meczów w tym roku było widać tendencje wynikową spadkową i mamy efekt końcowy....tylko matematyk może wyliczyć, że Lechia sięgnie po tytuł Mistrza Polski.....jednak wszystko wskazuje n Czytaj całość
avatar
janusz1954
13.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
cóż? jak nie potrafi się trafić w światło bramki i gra się na poziomie III ligi angielskiej to skąd takie aspiracje?