- Wówczas jedynym jego błędem było to, że nie uderzył stekiem w ścianę - powiedział Uli Hoeness, cytowany przez portal abendzeitung-muenchen.de.
- Został zaproszony do restauracji, a sprytny właściciel dał mu stek, którego tak naprawdę nie chciał - dodał prezes Bayernu Monachium.
Przypomnijmy, że chodzi o sytuację ze stycznia bieżącego roku. Tradycyjnie w Dubaju Bayern przygotowywał się do wznowienia rozgrywek Bundesligi po przerwie zimowej. W czasie wolnym Franck Ribery poszedł do restauracji, w której otrzymał wołowy stek pokryty złotem.
Czytaj także: władze Bayernu Monachium dementują plotki o Kovacu
Mięso zostało przygotowane, podane i pokrojone przez samego szefa kuchni, który chwali się tym, że nikt inny nie potrafi tego tak dobrze robić. Ribery na swoim profilu na Instagramie wstawił wideo, na którym kucharz kroi jego steka. Po chwili francuski piłkarz wziął sól i trochę ironicznie posypał nią mięso.
Za swój gest Ribery został skrytykowany przez fanów w komentarzach pod wideo. Ribery nie był jednak dłużny i odpowiedział w wulgarny sposób. Za taką reakcję, pomocnik otrzymał finansową karę od klubu.
Tymczasem ze słów Hoenessa wynika, że piłkarz był kompletnie zaskoczony otrzymaniem steka. Prezes klubu zwrócił także uwagę, że we współczesnym świecie ciężko o prywatność. - Nie wiem, czy wiedzą (piłkarze - przyp. red.) o wszystkim, co jest w ich mediach społecznościowych. Każdy żart młodych ludzi jest teraz rejestrowany. W naszych czasach byliśmy beztroscy i było to piękne - podkreślił.
Czytaj także: Krzysztof Piątek może zastąpić Roberta Lewandowskiego w Bayernie
Po 12 latach spędzonych w Bayernie Monachium, w najbliższym letnim oknie transferowym Franck Ribery odejdzie z zespołu. Na razie nie jest znany nowy klub Francuza.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". W czym tkwi fenomen Pochettino? "O jakości trenera decyduje to, co wykrzesał z piłkarzy"