Fortuna I liga: gorąco po spadku GKS-u Katowice. Kibice wybili szybę, obrażali piłkarzy
Nie tak fani GKS-u Katowice wyobrażali sobie ostatni mecz tego sezonu. Miał być rezultat gwarantujący utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy, doszło do dramatu. W doliczonym czasie gry zespół stracił bramkę i spadł z ligi. A potem się zaczęło.
Spotkanie w Katowicach skończyło się o tyle kuriozalnie, że do 97. minuty gospodarze byli pewni utrzymania się w lidze. Ostatnie dośrodkowanie w meczu (przy stanie 1:1) spadło na głowę... bramkarza Bytovii - Andrzeja Witana - a ten niczym rasowy napastnik umieścił piłkę w siatce. 1:2 - i GKS spadł z ligi. Dzięki takiemu wynikowi w tej klasie rozgrywkowej zostali zawodnicy Wigry Suwałki.
Kibice GKS-u nie wytrzymali. Część z nich sforsowała płot po ostatnim gwizdku sędziego i zdzierała z zawodników koszulki. Z trybun było słychać gromkie "wypierd****". Jednak naprawdę niebezpiecznie zrobiło się w momencie, gdy - jak pisze "Gazeta Wyborcza" - pod budynkiem klubowym zgromadziło się około 100 najbardziej nerwowych fanów.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Piast Gliwice zasłużył na mistrzostwo Polski. "W odróżnieniu od Legii i Lechii świetnie wykorzystali wiosnę"Po meczu w trybie pilnym zarządu klubu odwołał ze stanowisk: Dudka oraz dyrektora sekcji - Tadeusza Bartnika. Prezes GKS-u, Marcin Janicki, oddał się do dyspozycji Rady Nadzorczej. - W imieniu swoim i piłkarzy przepraszam kibiców za taką postawę i wynik. Zobaczymy, co teraz się wydarzy. Raz jeszcze przepraszam - mówił na konferencji prasowej Dudek.
Czytaj także: Fortuna I liga: szalony finisz sezonu. Raków Częstochowa najlepszy w rozgrywkach >>