Podczas ostatniej kolejki Lotto Ekstraklasy, w trakcie spotkania Śląska Wrocław z Arką Gdynia, odnotowano zawarcie nietypowych zakładów bukmacherskich. Poinformował o tym Polski Związek Piłki Nożnej, który wszczął śledztwo w tej sprawie.
"Adam Gilarski, Rzecznik Dyscyplinarny Polskiego Związku Piłki Nożnej, wszczął postępowanie wyjaśniające w związku z informacjami o podejrzanych (nietypowych) próbach dokonania zakładów bukmacherskich na zdarzenia meczowe" - czytamy w komunikacie. Podejrzane zakłady miały dotyczyć m.in. żółtych i czerwonych kartek.
Jacek Stańczyk: Lech się nie podłożył. Legia się położyła. Brawo Piast (komentarz)
PZPN współpracuje z firmami bukmacherskimi oraz Komendą Główną Policji, aby wyjaśnić czy cała sprawa była przypadkowa, czy mogło dojść do przestępstwa. "Okoliczności mogą stanowić przestępstwa, o których mowa w art. 46-47 ustawy o sporcie oraz przewinienia dyscyplinarne match-fixingu, o których mowa w art. 107 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN" - głosi komunikat.
Śląsk Wrocław pokonał Arkę Gdynia 4:0 po dwóch bramkach Roberta Picha i Marcina Robaka. Czerwoną kartkę (za dwie żółte) w tym spotkaniu obejrzał Adam Deja. Żółtymi kartkami upomniani zostali Augusto (Śląsk) oraz Luka Zarandia i Marko Vejinović (Arka). Mecz prowadził Daniel Stefański. Obie drużyny miały już pewne utrzymanie w Lotto Ekstraklasie przed ostatnią kolejką.
Lotto Ekstraklasa. Frekwencja na stadionach piłkarskich: rekord na koniec sezonu
ZOBACZ WIDEO Mocne słowa Adama Hlouska po przegraniu mistrzostwa. "Legia będzie zapier*****!"