Oceniamy ligę. Korona Kielce. Średnio i bez celu, czyli jak zwykle

Newspix / Adam Starszynski / PressFocus / Na zdjęciu: radość piłkarzy Korony Kielce
Newspix / Adam Starszynski / PressFocus / Na zdjęciu: radość piłkarzy Korony Kielce

Nieźli jesienią, słabsi wiosną. Jak zwykle w ostatnich latach nie grali o europejskie puchary, ale też cały czas trzymali się z dala walki o utrzymanie. Oto Korona Kielce w sezonie 2018/19.

- Potrafimy grać w piłkę i utrzymać się przy niej, ale nie umiemy strzelać bramek - tak sezon 2018/19 podsumował Gino Lettieri po ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze (0:3). W 37 spotkaniach Korona Kielce zdobyła tylko 42 gole i była pod tym względem drugim najsłabszym zespołem Lotto Ekstraklasy. Prawdopodobnie właśnie to było głównym powodem zakończenia rozgrywek aż na 10. miejscu.

To był ligowy rok podobny do ostatnich w wykonaniu piłkarzy świętokrzyskiej drużyny: lepsze mecze przeplatane gorszymi, spora sinusoida formy. Potrafili zaskoczyć pozytywnie (wygranie wszystkich 3 pojedynków w listopadzie), ale też i negatywnie (10 straconych goli oraz wysokie porażki z Zagłębiem Sosnowiec i Wisłą Kraków na początku marca).

Przyzwoita runda jesienna kielczan rozpaliła płomień nadziei na grę o podium oraz występ w europejskich pucharach, lecz fatalna wiosna szybko go zgasiła. Ostatecznie nie udało się awansować choćby do grupy mistrzowskiej. W słabszej ósemce niektórzy zawodnicy wyglądali zaś tak, jakby już myśleli o urlopach i zespół nie zdołał osiągnąć granicy 50 punktów, na czym mocno zależało Lettieremu. Mimo tego współpraca z 52-latkiem zostanie przedłużona.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kluby powinny brać przykład z Piasta. "Mistrz nie wyskoczył z kapelusza"

***

EkstraKLASA: Elia Soriano 

Nie grał widowiskowo, ale był efektywny. 14 goli i asystę w 33 meczach można uznać za niezły wynik. Jak cały zespół miał znacznie lepszą jesień niż wiosnę, chociaż w przeciwieństwie do wielu kolegów zdołał odzyskać formę na końcówkę sezonu, dzięki czemu wywalczył sobie kontrakt w holenderskim VVV Venlo.

EkstraKLAPA: Aleksandar Bjelica 

Przyszedł zimą z ciekawym CV, ale też łatką trudnego charakteru. To drugie szybko dało o sobie znać, gdyż już po 3 meczach Serb... zniknął! Kiedy nie dawał znaku życia, to pojawiły się plotki m.in. o końcu kariery, ale w wydanym później oświadczeniu zawodnik poinformował, że musi rozwiązać problemy osobiste i wtedy wróci. Na razie wszyscy czekają...

Lider: Elhadji Pape Diaw 

W szatni zapewne taką funkcję pełnili Bartosz Rymaniak i Jakub Żubrowski, ale na boisku okazał się nim stoper z Senegalu. Jesienią nie opuścił żadnego meczu, dzięki czemu zespół nie tracił wielu bramek, a gra w defensywie była uporządkowana. Dobra forma została jednak dostrzeżona przez francuskie SCO Angers, co skończyło się zimowym transferem i okazało się początkiem końca dobrej postawy Korony.

Cytat: David Pietrzyk

- W związku z tym, że drużyna nie żyje, że u nas nie pasuje, to wynik mówi dla siebie - tak asystent Gino Lettierego przetłumaczył słowa Włocha na konferencji prasowej po meczu wyjazdowym z Jagiellonią Białystok (3:1).

Komentarze (2)
avatar
janusz 43
23.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znowu wszyscy uciekli z drużyny "nigdy-nic".....tam na tej wiosce mogą grać jedynie piłkarze - ułomy, z IQ minus 40 :))) Buuuuuuuuuachachacha :)))!!! 
avatar
Vqr.vio.NY
23.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Autor nie zacytował całej wypowiedzi Gino Lettieri:
"- Potrafimy grać w piłkę i utrzymać się przy niej, ale nie umiemy strzelać bramek".
Czytając z ust piłkarzy (zdj.) dalej było:
"- Brakuje na
Czytaj całość