30 lat i jeden miesiąc - tyle czekaliśmy na pierwszy wyrok sądowy w sprawie tragedii na Hillsborough. Sąd w Preston postanowił, że były sekretarz Sheffield Wednesday - Graham Mackrell - "nie dopełnił swoich obowiązków". Sędzia Sir Peter Openshaw postanowił wymierzyć karę grzywny w wysokości 6500 funtów (w przeliczeniu to mniej więcej 32 tys. zł). 69-letni Mackrell słuchał wyroku na siedząco, nie potrafił ustać, był tak przejęty. Trząsł się niemiłosiernie, w jego oczach widać było łzy.
- To obraza dla nas i ludzi, którzy zginęli - skomentowała wyrok przewodnicząca Grupy Wsparcia dla Rodzin Zmarłych na Hillsborough, Margaret Aspinall. - Życie straciło 96 osób. Mackrell ma zapłacić 6500 funtów. To daje niespełna 68 funtów (czyli 330 zł - przyp. red.) na jednego zmarłego. Szokujące.
Śmierć 10-letniego kuzyna Gerrarda
Do tragedii na Hillsborough doszło 15 kwietnia 1989 roku, podczas meczu półfinałowego Pucharu Anglii, między Liverpoolem a Nottingham Forest. Spotkanie w ogóle nie powinno się odbyć na stadionie Sheffield Wednesday, bowiem certyfikat bezpieczeństwa był przeterminowany o... 10 lat. Fani "The Reds" zostali umieszczeni na mniejszej trybunie "Leppings Lane", wówczas nie było numerowanych miejsc siedzących, tylko stojące.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 110. Łukasz Sagan chce przebiec 555 km w Himalajach. "To jak zdobycie K2 zimą!"
Na dodatek korki wokół stadionu spowodowały, że tłum fanów Liverpoolu dotarł na obiekt tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Organizatorzy przygotowali jedynie dwie bramy (potem nakazano otworzyć również trzecią), stworzył się zator, tłum napierał. Nikt nie był w stanie zapanować nad taką sytuacją. Śledztwo wykazało wiele błędów służb porządkowych.
Czytaj także: Policja winna tragedii na Hillsborough >>
Kiedy kolejne fale fanów wlewały się na Leppings Lane, ludzie z pierwszych rzędów byli - pisząc wprost - wbijani w ogrodzenie oddzielające trybunę od murawy. Nie mogli złapać oddechu, po prostu się dusili. Kiedy ogrodzenie, pod wpływem napierającego tłumu - nie wytrzymało i runęło w dół, ludzie wzajemnie się tratowali. Nastąpił wybuch paniki. Zginęło 96 osób. Wśród nich 10-letni Jon Paul Gilhooley - kuzyn późniejszej legendy Liverpoolu, Stevena Gerrarda. Ponad 750 kolejnych zostało rannych.
Księgowy z niską emeryturą
Przez wiele długich lat prawda o błędach popełnionych przy organizacji tego spotkania była ukrywana. Rodziny zmarłych bez efektu walczyły w kolejnych sądach. Dopiero niezależny raport opublikowany w 2012 roku spowodował przełom w sprawie. Udowodniono, że gdyby nie karygodne błędy policji, organizatorów, ale i najwyższych władz państwowych, można by uratować 41 osób. Prawie połowę ze zmarłych!
Mackrell jest pierwszą skazaną osobą. W 1989 roku był sekretarzem Sheffield i to on odpowiadał za to, że otwarto jedynie dwie bramy dla kibiców Liverpoolu. Sąd uznał jednak, że jego błąd nie był bezpośrednią przyczyną śmierci fanów. - Trzeba podkreślić, że sędzia Openshaw nie oskarżył mnie o śmierć tych ludzi - napisał były sekretarz Sheffield w specjalnym oświadczeniu.
Ogromne kontrowersje wzbudziła kara - 6500 funtów i brak jakiegokolwiek pozbawienia wolności. Sędzia tłumaczył to tym, że Mackrell (który był księgowym z zawodu) przez wiele lat pracy w środowisku piłkarskim, jako działacz, zaoszczędził jedynie 5 tysięcy funtów. Obecnie otrzymuje niewielką emeryturę w wysokości 670 funtów miesięcznie. Nie jest więc w stanie zapłacić wyższej kwoty.
Wylał się hejt
Sędzia zwrócił także uwagę na to, że były sekretarz Sheffield został zlinczowany publicznie, po ujawnieniu raportu w 2012 roku. - Fala hejtu, jaki się na niego wylał w social media, przybrała niespotykaną siłę - mówił Openshaw. - A Mackrell to dobry człowiek z nieposzlakowaną opinią.
Wyrok zbulwersował przedstawicieli rodzin zmarłych. - Graham Mackrell był oficerem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo, popełnił karygodne błędy, co wykazało śledztwo, potem pracował nadal przy organizacji meczów, teraz jest emerytem - tłumaczyła Aspinall, która sama straciła w tej tragedii syna. Miał zaledwie 17 lat. - Wyrok sądu nas obraża. Jest skandalicznie niski.
Mackrell jest dopiero pierwszym skazanym. Ale w kolejce czekają inni (TUTAJ więcej szczegółów na ten temat >>). Na przykład ówczesny koordynator działań policji, a dzisiaj emerytowany policjant - David Duckenfield. Proces cały czas trwa, nie zapadł jeszcze wyrok.