Wiele wskazuje na to, że sobotni mecz finału Pucharu Niemiec pomiędzy RB Lipsk i Bayernem Monachium będzie dla Timo Wernera ostatnim w barwach zespołu spod znaku czerwonego byka. Jego umowa z RB ważna jest do czerwca 2020 roku, co oznacza, że letnie okienko transferowe jest ostatnim, w którym klub będzie mógł zarobić na sprzedaży Niemca.
Wernerem interesuje się między innymi Bayern Monachium, gdzie piłkarz mógłby konkurować o miejsce w składzie z Robertem Lewandowskim. Przyszłość piłkarza jest jednak niewiadomą. Ralf Rangnick, który obecnie jest trenerem, a od przyszłego sezonu będzie dyrektorem sportowym RB Lipsk, postawił napastnikowi pewnego rodzaju ultimatum.
- Nie wiem, czy to będzie jego ostatni mecz dla RB Lipsk i nie zdziwiłbym się, gdyby on sam tego nie wiedział. Nasze stanowisko jest jednak całkowicie jasne: albo przedłuży kontrakt, albo odejdzie latem do klubu, który zgodzi się na nasze warunki finansowe - powiedział Rangnick w rozmowie z portalem sport1.de.
Szkoleniowiec RB Lipsk nie zdradził jednak, ile klubowi działacze oczekują za swojego najlepszego strzelca. - Z pewnością nie powiemy o tym publicznie. Fakty mówią same za siebie: Timo świetnie się u nas rozwinął i stał się reprezentantem Niemiec. Strzelał od 15 do 20 bramek na sezon - tłumaczył Rangnick.
Zobacz także:
Mistrzostwa Świata U-20. Polska - Kolumbia. Radosław Majecki: Nie trzymaliśmy się planu
Waldemar Fornalik: Umówiliśmy się, że nie wypowiadamy słowa "mistrzostwo"
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sukcesy Roberta Lewandowskiego przechodzą bez echa. Czas na nowe wyzwania?