W tym artykule dowiesz się o:
Dzięki układowi w innych grupach już przed rozpoczęciem spotkania na Stadionie Miejskim w Łodzi było wiadomo, że awans do 1/8 finału może zapewnić Polakom nawet remis. Jednak istniała też szansa, że Polacy do fazy pucharowej awansują nawet z pierwszego miejsca w grupie A. Warunkiem koniecznym było w tym wypadku pokonanie Senegalu.
Trener Jacek Magiera ponownie dokonał czterech zmian w wyjściowej jedenastce. Od początku zaprezentowali się Sebastian Walukiewicz, Michał Skóraś, Adrian Benedyczak i Tomasz Makowski. Już pierwsze minuty pokazały, że Polaków czeka spore wyzwanie pod względem fizycznym. Biało-czerwoni starali się utrzymywać ciężar gry na połowie przeciwnika, ale nie przekładało się to na liczbę strzałów.
Czytaj też: Mistrzostwa świata do lat 20 to niekoniecznie wylęgarnia przyszłych gwiazd
Wręcz przeciwnie, to piłkarze z Afryki stworzyli sobie lepszą okazję jako pierwsi, ale dopiero po dwóch kwadransach, gdy strzał z dystansu Dii Ndiayego minął słupek bramki Radosława Majeckiego. W odpowiedzi Walukiewicz z własnej połowy zagrał do wbiegającego w pole karne Jakuba Bednarczyka, lecz na drodze piłki do bramki stanął bramkarz Dialy Ndiaye. Był to jedyny celny strzał Biało-Czerwonych w pierwszej połowie.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool - Tottenham. Kto wygra Ligę Mistrzów? Głosy ekspertek podzielone
A młode Lwy Terangi miały jeszcze dwie doskonałe szanse na otworzenie wyniku przed przerwą. W 41. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego z ostrego kąta w słupek trafił Souleymane Aw, zaś trzy minuty później w polskim polu karnym zakotłowało się niesamowicie. Strzał Ousseynou Nianga fantastycznie obronił Radosław Majecki, zaś dobitkę zablokował umiejętnie Sebastian Walukiewicz. Jak ta piłka nie wpadła do siatki, trudno wytłumaczyć.
Po zmianie stron tempo gry nie wzrosło. W dalszym ciągu to zespół trenera Jacka Magiery był częściej przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Piłkarze z Senegalu byli bardzo dobrze zorganizowani w obronie i nie pozwalali Polakom przedostawać się bliżej niż na 20-25 metr. Biało-Czerwonym brakowało też trochę dokładności, gdy próbowali przyspieszać akcje i w efekcie jedynym zagrożeniem, jakie udało się stworzyć, był strzał Jana Sobocińskiego z 30 metrów. Gdyby nie interwencja Dialy'ego Ndiaye, piłka trafiłaby w poprzeczkę, a być może wtoczyła się do bramki.
Obie drużyny w tej części gry były raczej w klinczu. Z jednej strony próbowały coś wykreować, ale - gdyby boisko podzielić na hokejowe tercje - wszystkie pomysły zaczynały się i kończyły w tej środkowej. Nie pomógł żywiołowy doping ponad piętnastotysięcznej publiczności, ani też kilkuosobowej grupy bębniarzy z Senegalu. W tym meczu kibice nie zobaczyli bramek.
Taki rezultat oznacza, że Polacy awansują do fazy pucharowej z trzeciego miejsca w tabeli. Oznacza to również, że będą musieli się wyprowadzić z Łodzi, bo spotkanie 1/8 finału z udziałem trzeciej drużyny grupy A zaplanowano na niedzielę 2 czerwca w Gdyni lub poniedziałek 3 czerwca w Lublinie. Z kolei Senegal, który zajął pierwsze miejsce i Kolumbia, która zajęła drugą pozycję, pozostaną w Mieście Włókniarzy na pierwszy mecz fazy pucharowej.
Senegal U-20 - Polska U-20 0:0
Senegal: Dialy Ndiaye - Formose Mendy, Souleymane Cisse, Moussa Ndiaye, Souleymane Aw - Ousseynou Niang, Faly Ndaw (73' Amadou Ciss), Cavin Diagne, Dion Lopy, Ibrahima Drame - Dia Ndiaye (64' Youssouph Badji).
Polska: Radosław Majecki - Serafin Szota, Sebastian Walukiewicz, Jan Sobociński, Adrian Stanilewicz - Tomasz Makowski, Bartosz Slisz - Jakub Bednarczyk, Marcel Zylla (88' Adrian Łyszczarz), Michał Skóraś (66. Tymoteusz Puchacz) - Adrian Benedyczak (78' Dominik Steczyk).
Sędziował: Raphael Claus (Brazylia).
Żółte kartki: Lopy (Senegal) oraz Benedyczak (Polska).
Widzów: 15 829.