Mistrzostwa świata do lat 20 to niekoniecznie wylęgarnia przyszłych gwiazd

Getty Images / Na zdjęciu: Radosław Majecki
Getty Images / Na zdjęciu: Radosław Majecki

Młodzieżowe mistrzostwa świata są często reklamowane jako prezentacja przyszłych gwiazd piłki. Tyle tylko, że często nie pokrywa się to z rzeczywistością.

Gdyby dziś spytać, kto z zawodników reprezentacji Polski U-20 może zrobić karierę, od razu pojawia się kilka nazwisk: Radosław Majecki, Sebastian Walukiewicz, Bartosz Slisz i Tomasz Makowski. Niektórzy pokazują też młodszych, Nicole Zalewskiego czy Mateusza Bogusza. Weryfikacja może być brutalna, bo przecież nie ma nic trudniejszego niż przewidywanie przyszłości w piłce młodzieżowej.

Jeśli przejrzymy składy drużyn, które zdobywają laury w piłce młodzieżowej, często znajdujemy tam nazwiska, których nie kojarzą nie tylko przeciętni kibice, ale też eksperci siedzący głęboko w futbolu. Dlaczego? Bo piłka młodzieżowa i seniorska to dwie różne dyscypliny sportu.

- Dziś w piłce nożnej najważniejsza jest technika i gra jeden na jednego. Czy w spotkaniu z Kolumbią widział pan polskiego piłkarza grającego jeden na jednego? No właśnie... to też jest odpowiedź na pytanie dlaczego tak niewielu zawodników przebija się do poważnej piłki - mówi Ryszard Karalus, słynny trener młodych piłkarzy Jagielloni Białystok.

ZOBACZ WIDEO Wielu skreśliło już Drągowskiego, a on wyczynia cuda. "To jeden z najlepszych bramkarzy ostatnich miesięcy w Serie A"

Polska aktualnie gra na mistrzostwach świata pierwszy raz od 12 lat. Wcześniej doszła do 1/8 finału na mundialu w Kanadzie. Tamten turniej wypromował Grzegorza Krychowiaka, na ławce był wtedy 17-letni Wojciech Szczęsny. A jak wyglądała podstawowa jedenastka w meczu otwarcia z Brazylią?

Bartosz Białkowski, Ben Starosta, Jarosław Fojut, Krzysztof Król, Krzysztof Stugarek, Adam Danch, Artur Marciniak, Patryk Małecki, Dawid Janczyk, Grzegorz Krychowiak, Tomasz Cywka.

Jakby nie patrzeć, nie ma szału. Tym bardziej, gdyby spojrzeć po rocznikach (87-90) jacy piłkarze mogli zagrać w turnieju a nie zagrali, to są to m.in. Robert Lewandowski, Kamil Glik, Kamil Grosicki, Artur Jędrzejczyk, Maciej Rybus. A więc gwiazdy kadry narodowej.

Wielu z piłkarzy tamtej drużyny wybiło się szybko dzięki CV, które mieli. Tyle, że nie potrafili utrzymać statusu gwiazd. Choćby Janczyk czy Małecki. Więcej, pięciu piłkarzy z ławki, nie doszło nawet do poziomu Ekstraklasy. Można z góry założyć, że z zawodnikami obecnej drużyny będzie niewiele lepiej niż z ich poprzednikami.

- Mieliśmy właściwie zero gry jeden na jednego. Kolumbijczyk przy stanie 1:0 nie bał się dryblować w polu karnym, robić "elastico" (popularny brazylijski zwód). Bawili się. A jaka była nasza gra? Siermiężna, prosta. Nasi piłkarze nawet nie próbowali wchodzić w pojedynki - mówi Mariusz Paszkowski z "Football Lab", systemu szkolenia, który współpracuje m.in. z Pogonią Szczecin i Jagiellonią Białystok.

- Moim zdaniem to jest proste wyjaśnienie. Potem ci zawodnicy wchodzą do dorosłej piłki i tak naprawdę nie mają wiele do zaoferowania - dodaje.

Trzeba pamiętać, że piłka seniorska jest ukształtowana, grają piłkarze o rozstrzale wiekowym wynoszącym ponad 15 lat. A to znaczy, że liczba miejsc jest ograniczona.

- Przejście do seniorów to wąskie gardło. Chłopcy trafiają do innego świata, często wymaga się od nich zbyt wiele i zbyt szybko. A tu trzeba cierpliwości, czyli dawania szans. Nie jednej czy dwóch, ale wielu, do znudzenia, nawet kosztem błędów - mówi Karalus, który jednocześnie zauważa, że zawodnicy nie zawsze są w stanie podnieść piłkę seniorską.

- Często też za szybko robimy z nich gwiazdy. Chłopak kopnie prosto piłkę i już jest na salonach. Taka szansa to powinien być bodziec do ciężkiej pracy a często następuje samozadowolenie i sodówka, jak choćby w przypadku Kownackiego - uważa trener.

Bardzo na ten aspekt zwraca uwagę Piotr Kobierecki z Legii Warszawa, spod którego ręki wyszło wielu ekstraklasowych piłkarzy.

ZOBACZ: Zmiany w kadrze Polski U 20 na mecz z Senegalem

- Zawodnik spotyka się z zupełnie innym światem. Są inne wymagania. Zawodnik, który był gwiazdą, staje się jednym z wielu. Co tydzień był na boisku i błyszczał, a nagle nie ma gwarancji gry. I tu jest kwestia charakterologiczna, mentalna. Ma wielkie ambicje, a nie dostaje szansy, nikt go już nie klepie po plecach. Nie daje rady u siebie, idzie na wypożyczenie, okazuje się, że w nowym otoczeniu zawodnicy nie są od niego gorsi. Wyjście ze strefy komfortu bywa brutalne. Widziałem wielu zawodników, którzy - tak myślałem - zrobią większą karierę - zaznacza Kobierecki.

ZOBACZ: Polacy "przybili piątkę" Tahiti

Również na "głowę" zwraca uwagę Rafał Wisłocki, obecnie prezes Wisły Kraków, wcześniej dyrektor akademii młodzieżowej w klubie.

- Bardzo często mamy do czynienia z problemem mentalnym. Wielu chłopców osiąga wcześnie wysoki status i zadowala się tym co ma. Ci z drugiego szeregu muszą gonić, mają większą motywację - mówi  Wisłocki. Podaje przykład Bojana Krkicia, którego porównywano do Messiego. Tyle tylko, że w poważnej piłce, przy wielkiej presji, Krkić nie potrafił przeskoczyć "paraliżu umysłowego".

Bo trzeba pamiętać, że to nie jest "polska przypadłość". Kadry młodzieżowe a kadry seniorskie to są dwie różne sprawy.

Wisłocki zwraca uwagę na jeszcze jeden, często pomijany aspekt. - Proszę zwrócić uwagę na Sebastiana Walukiewicza. Ten chłopak był powoływany na wszystkie możliwe kadry, przez co często spędzał ponad 20 tygodniu w roku na zgrupowaniach. A to przecież prawie połowa czasu treningowego - mówi.

Trzeba przyznać, że nie jest to odosobniony przypadek. Tych problemów piłki młodzieżowej jest więcej wiele. Spośród zawodników, których zobaczymy w środę w meczu z Senegalem, tylko nieliczni zrobią wielkie kariery. Reszta będzie musiała zadowolić się rolą statystów w wielkim świecie futbolu.

Źródło artykułu: