Mistrzostwa świata U-20. Dominik Steczyk: To dobry impuls przed meczem z Senegalem

Newspix / FOTO RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Dominik Steczyk
Newspix / FOTO RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Dominik Steczyk

- Takie mecze dają bardzo dużo pewności siebie. Na pewno jej nabraliśmy, co nam pomoże w meczu z Senegalem - przyznał Dominik Steczyk, autor dwóch bramek dla Polski w wygranym 5:0 spotkaniu z Tahiti na mistrzostwach świata do lat 20.

Poza dwoma trafieniami - w 39. i 61. minucie, ale gracz 1.FC Nuernberg popisał się też asystą, przy golu na 2:0, którego zdobył Marcel Zylla.

Nie wiem, czy był to mój najlepszy mecz w kadrze - przyznał Dominik Steczyk - Jestem napastnikiem, dwie bramki cieszą. To był po prostu dobry mecz z mojej strony. Można być zadowolonym z wyniku. Plan był taki, żeby strzelić jak najwięcej bramek, minimum pięć. Fakt, mogło być ich więcej, ale najważniejsze, że osiągnęliśmy nasz cel - powiedział napastnik reprezentacji Polski do lat 20.

Nawet z wygranego meczu z półamatorską drużyną Tahiti Polacy są w stanie wyciągnąć kilka wniosków. Trener Jacek Magiera na konferencji prasowej zwrócił uwagę na to, że w ostatnich minutach inicjatywę przejęli rywale. Zgodził się z tym Dominik Steczyk.

[color=black]ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Dariusz Mioduski zaskoczył wypowiedzią. "To zaklinanie rzeczywistości"

[/color]

- Mówiliśmy sobie przed meczem, że Tahiti będzie grać bardzo ambitnie, że będzie chciało zdobyć pierwszą bramkę na tym turnieju. Byliśmy na to przygotowani i spodziewaliśmy się, że będzie to mecz walki, ale daliśmy radę. Zdominowaliśmy to spotkanie, choć w ostatnich minutach oddaliśmy inicjatywę Tahiti. Mieli nawet jeden groźny strzał. Tym bardziej cieszymy się, że nie straciliśmy bramki. Ale też super zachowanie naszych kibiców, że pogratulowali także im - podkreślił piłkarz.

Zwycięstwo 5:0 z Tahiti niesie za sobą oczywiście spory pozytywny ładunek emocjonalny dla Biało-Czerwonych przed spotkaniem z Senegalem, który będzie kolejnym z meczów o wszystko na polskim mundialu, nawet mimo tego, że z grupy mogą wyjść nawet trzy drużyny. Wszystko dlatego, że Lwy Terangi wygrały z Kolumbią 2:0.

Przeczytaj relację z meczu Senegal - Kolumbia

- Mieliśmy w niedzielę pokazać, że jednak potrafimy między sobą grać w piłkę. Teraz trzeba to przełożyć na mecz z Senegalem. Musimy się skupić na sobie, nieważne, jaki tam był wynik. Chcemy wygrać. Wiemy, że to będą bardzo silni zawodnicy. To może nawet silniejsza drużyna od Kolumbii. Ale my jesteśmy od tego, żeby walczyć. Po to wyjdziemy na boisko - zapowiedział Steczyk.

Z wypowiedzi napastnika reprezentacji Polski też można wywnioskować, że wiele zależy od nastawienia. Ponadto, trener Magiera zapowiedział zmiany w składzie na mecz z Senegalem, więc walka o miejsce w wyjściowej jedenastce cały czas trwa.

- Z siłami było tak samo, jak w czwartek, ale myślę, że lepiej mentalnie podeszliśmy do tego meczu. Powiedzieliśmy sobie: koniec żartów, gramy na mistrzostwach świata. Na pewno walka o miejsce w składzie trwa cały czas - z treningu na trening, z meczu na mecz. Z jednej strony mam, z drugiej nie mam wpływu na to, co zrobi trener - zakończył Steczyk

Mecz Polska - Senegal odbędzie się w Łodzi w środę o 20:30.

Komentarze (0)