Mistrzostwa świata U-20. Przybijamy "piątkę" i jedziemy dalej. Polska pokonała Tahiti

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski U-20
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski U-20

Tradycyjny mecz o wszystko z nietradycyjnym zakończeniem. Miało być radośnie, ofensywnie i było. Reprezentacja Polski w drugim meczu na mistrzostwach świata do lat 20 pokonała w Łodzi Tahiti 5:0.

Przegrany pierwszy mecz z reprezentacją Kolumbii z pewnością zasiał w kibiców sporo niepokoju. Mecz z Tahiti był więc doskonałą okazją, by odzyskać ich zaufanie, a przy okazji pokazać kawałek przyjemnej dla oka piłki. Tak właśnie zapowiadali zarówno piłkarze, jak i trener Jacek Magiera na sobotniej przedmeczowej konferencji prasowej.

Tahitańczycy przystępowali do meczu po najniższej w historii występów na mistrzostwach świata porażce 0:3 z Senegalem. Na boisko i hymn wyszli w naszyjnikach z muszelek i pereł, których w ojczyźnie im nie brakuje. Następnie te naszyjniki dali polskim piłkarzom. Z pewnością będzie to wyjątkowa pamiątka z mundialu dla gospodarzy turnieju.

Na boisku jednak Polacy od razu ruszyli do walki o trzy punkty. Zwycięstwo nad półamatorską drużyną Tahiti pozwalało zachować szansę na wyjście z grupy, choć z pewnością wygrana Senegalu z Kolumbią nie jest dobrą informacją w kontekście awansu.

Przeczytaj relację z meczu Senegal - Kolumbia

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sukcesy Roberta Lewandowskiego przechodzą bez echa. Czas na nowe wyzwania?

Jak można było się spodziewać, Polacy od razu rzucili się na rywali z Oceanii i choć w ósmej minucie Marcel Zylla z sześciu metrów uderzył prosto w bramkarza, Moana Pito, dziesięć minut później Jakub Bednarczyk popisał się przepięknym uderzeniem z dwudziestu kilku metrów w samo okienko bramki drużyny Tahiti.

Bramkarz Tahiti, choć może był nieco wyśmiewany ze względu na delikatnie wystający brzuszek, kilka razy popisał się niezłymi interwencjami, jak choćby w 36. minucie, gdy Adrian Łyszczarz przymierzył z rzutu wolnego. Jednak minutę później Steczyk zacentrował z prawego skrzydła do Zylli, a ten, choć nie trafił czysto w piłkę uderzył tak, że przelobował Pito oraz jednego z obrońców.

Dwie minuty później Zylla, który już kwadrans wcześniej miał szansę, by podwyższyć wynik, trafił w poprzeczkę, odwdzięczył się asystą Steczykowi. Napastnik Norymbergi położył bramkarza, a następnie z dwóch metrów trafił do siatki. W końcu kibice reprezentacji Polski, których tego wieczoru przyszło na łódzki stadion blisko 15 900, mogli zaintonować "raz, dwa, trzy... mało!".

I już blisko było szczęścia 12 minut po zmianie stron. Gdyby Steczyk nie wychylił się za linię obrony, miałby na koncie drugą bramkę. Ale co się odwlecze, to... odda bramkarz reprezentacji Tahiti. Pito poślizgnął się przy wznawianiu gry z piątego metra, piłkę przejęli Polacy, a Nicola Zalewski zagrał z lewej strony na głowę Dominika Steczyka, a ten trafił na 4:0.

Tahitańczycy próbowali się ofiarnie bronić, ale co jakiś czas jednak tracili bramkę. W 74. minucie Adrian Benedyczak oddał strzał po ziemi, który wślizgiem zablokował Hennel Tehaamoana. Przy dobitce obrońca reprezentacji Polinezji Francuskiej, podobnie jak bramkarz, był już bez szans.

Wspominany Tehaamoana na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem otrzymał drugą żółtą kartkę i osłabił swój zespół. Polacy szans mieli jeszcze co najmniej kilka. Łącznie w całym meczu oddali aż 28 strzałów, w tym 10 celnych. Rywale odpowiedzieli pięcioma próbami, z czego jedna poleciała w światło bramki.

Polacy w ostatnim meczu grupowym zmierzą się w środę o 20:30 z Senegalem. Awans uzyskają po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy plus cztery najlepsze z trzecich miejsc. Wysoka wygrana z Tahiti może Polakom zabezpieczyć prawo awansu z trzeciej pozycji w razie niepowodzenia w ostatnim meczu grupowym

Polska U-20 - Tahiti U-20 5:0 (3:0)

1:0 - Jakub Bednarczyk 18'
2:0 - Marcel Zylla 37'
3:0 - Dominik Steczyk 39' 
4:0 - Dominik Steczyk 61'
5:0 - Adrian Benedyczak 74'

Polska: Radosław Majecki - Jakub Bednarczyk, Serafin Szota, Jan Sobociński, Adrian Stanilewicz - David Kopacz (58' Adrian Benedyczak), Adrian Łyszczarz, Bartosz Slisz (62' Dominik Steczyk), Nicola Zalewski, Marcel Zylla (77' Michał Skóraś) - Dominik Steczyk

Tahiti: Moana Pito - Samuel Liparo (46' Etienne Tave), Tevatini Teumere, Hennel Tehaamoana, Kavaiei Morgant - Tehauarii Holozet, Terai Bremond (70' Herehaunui Ferrand) - Eddy Kaspard, Roonui Tehau, Yann Vivi (46' Kitin Maro) - Tutehau Tufariua

Żółte kartki: Tehaamoana (Tahiti)

Czerwona kartka: Tehaamoana (Tahiti), 88' - za drugą żółtą

Sędziował: Ahmed Al Kaf (Oman)

Widzów: 15 894

Komentarze (16)
avatar
Marcinek36
27.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szkoda,że z Senegalem przegrają i wrócą do domu. 
avatar
jones
27.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
I to jest ostatnie Nasze zwycięstwo na tych Mistrzostwach.. 
avatar
Slavko Poleski
27.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
ŁAŁĆ ! TAHITI !!! Szkoda, że nie mają jeszcze w grupie San Escobaru ! Jakaś bryndza, ci następcy Lewcia, Piątka i Zielińskiego ! Senegal ich rozjedzie na amen ! 
avatar
Radek Kazik
27.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Thaiti ma 150 tys. mieszkańców!!! Czyli tyle ile średnia mieścina w Polsce jakich są dziesiątki!!! 
avatar
van
27.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Powiem tak, piłkarze Thaiti sami strzelali sobie te bramki, może z wyjątkiem pierwszej. Jesteśmy na MŚ bo jesteśmy gospodarzem... inaczej nie byłoby nas tu, a tym bardziej gdybyśmy grali w gru Czytaj całość