Mistrzostwa świata U-20. Jacek Magiera: Na odprawie mówiłem, że pięć bramek to minimum

Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: Jacek Magiera
Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: Jacek Magiera

Okazałe zwycięstwo 5:0 reprezentacji Polski do lat 20 nad Tahiti w drugim meczu na mistrzostwach świata cieszy trenera Jacka Magierę. - Cel został zrealizowany, ale już myślimy o Senegalu - mówił selekcjoner Biało-Czerwonych.

Niedzielne spotkanie Polacy mieli nie tylko wygrać, ale w planach było kilkukrotnie wpakować piłkę do siatki drużyny Tahiti. I tak też się stało. Po dwóch bramkach Dominika Steczyka oraz trafieniach Jakuba Bednarczyka, Marcela Zylli i Adriana Benedyczaka udało się wygrać 5:0.

- Cel został osiągnięty. Na odprawie mówiłem, że musimy strzelić w tym spotkaniu minimum pięć bramek. Wiedzieliśmy, że trzeba będzie to spotkanie wybiegać. Zostało to zrealizowane, mamy trzy punkty. Teraz będziemy patrzeć jak wyglądamy zdrowotnie. Mały znak zapytania stoi przy Radku Majeckim. Dopiero gdy wrócimy do hotelu, będziemy wiedzieć, co z jego nogą - powiedział Jacek Magiera.

Zobacz tabelę grupy A po zwycięstwie reprezentacji Polski

Oczywiście wysoka wygrana podbudowała morale reprezentacji Polski po porażce z Kolumbią, ale - zdaniem selekcjonera - nie można porównywać tych dwóch spotkań przy analizie do starcia z Senegalem.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sukcesy Roberta Lewandowskiego przechodzą bez echa. Czas na nowe wyzwania?

- Na odprawie nie pokazywaliśmy na podstawie meczu z Kolumbią jak grać z Tahiti i nie będziemy na podstawie Tahiti pokazywać, jak grać z Senegalem. Ale trzeba przyznać, że przeciwnicy kilkukrotnie wychodzili spod pressingu bez problemu. W końcówce nawet przejęli inicjatywę, byli blisko trafienia w światło bramki. Emocjonalnie mecz nas dużo kosztował. Z każdą chwilą zawodnicy chcieli jak najwięcej goli strzelić, aby pobudzić publiczność - podkreślił Magiera.

W podstawowej jedenastce Polaków na mecz z Tahiti zaszły cztery zmiany względem spotkania z Kolumbią. Szansę otrzymali m.in. najmłodszy w kadrze Nicola Zalewski czy Adrian Łyszczarz.

- Cztery zmiany spowodowane tym, że w meczu z Kolumbią brakowało nam gry jeden na jeden w bocznym sektorze skrzydłowych. Nikola Zalewski wyszedł i pokazał, że można grać kombinacyjnie na lewym skrzydle. Mieliśmy ledwie kilka treningów, by zawodników zgrać. W meczu z Kolumbią Adrian Łyszczarz był rezerwowym, a tym razem wyszedł w podstawowym składzie. To kapitan zespołu. Wychodzimy z założenia, że każdy zawodnik ma dać jak najwięcej - tłumaczył trener reprezentacji Polski.

Zobacz też: Senegal rewelacją "polskiej" grupy! Pewna wygrana z Kolumbią

W tej samej kolejce w grupie A Senegal pokonał Kolumbię 2:0 i ma po dwóch meczach sześć punktów na koncie. Z kolei młodzi piłkarze z Ameryki Południowej, podobnie jak Polacy - trzy oczka, ale w ostatniej serii grają z Tahiti.

- Nie zajmowałem się wynikiem rywali podczas naszego meczu - od razu zaznaczył Magiera - Nie myślałem, jaki to ma wpływ na grupę. Celem na ten wieczór było strzelenie jak najwięcej goli. Było też jeszcze kilka okazji, by podwyższyć wynik. Teraz już będziemy się przygotowywać do meczu z Senegalem. Mamy razem z Kolumbią po trzy punkty. Bardzo ważny mecz przed nami, będziemy chcieli go wygrać. To będzie zupełnie inny mecz pod różnymi względami, także jeśli chodzi o skład, bo takim składem na pewno na mecz z Senegalem nie wyjdziemy - zakończył.

Mecz z Senegalem zaplanowano na godzinę 20:30 w środę, 29 maja na Stadionie Miejskim w Łodzi.

Komentarze (3)
avatar
selmak
27.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z Senegalem trzeba wygrać dwoma bramkami by wyjść z grupy (przy założeniu, że Kolumbia pokona Tahiti), nie wiem czy naszych na to stać. 
avatar
Piotrek Pl
27.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A jakie minimum jest straconych bramek z Senegalu panie trenerze???