Zgodnie z założeniem UEFA, Liga Mistrzów od 2024 roku ma przejść totalną rewolucję. Najbardziej prestiżowe klubowe rozgrywki świata mają zostać zamknięte i udział w nich mają brać jedynie najmocniejsze i najbogatsze drużyny z czołowych lig Europy. Obowiązywać miały spadki i awanse, a pod uwagę nie byłyby brane wyniki w krajowych ligach.
Plany europejskiej federacji piłkarskiej mogą wziąć w łeb. Jak donosi "Sport Bild", władze Bundesligi sprzeciwiają się reformie europejskich pucharów. Prowadzące negocjacje z UEFA Europejskie Stowarzyszenie Klubów (ECA) ma już wycofywać się z niektórych pomysłów.
- Po spotkaniu z władzami ECA mam wrażenie, że podmiot ten nie realizuje już poprzedniej wizji UEFA z czterema grupami po osiem zespołów. Byliśmy również wiarygodnie przekonywani, że zamknięcie Ligi Mistrzów i brak kwalifikacji przez ligi krajowe nie było oficjalną propozycją ECA - powiedział w rozmowie ze "Sport Bildem" wiceprezes Bundesligi, Peter Peters.
W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele jedenastu niemieckich klubów, którzy wyrazili sprzeciw reformie planowanej przez UEFA. Jak dodał Peters, kolejne rozmowy mają być prowadzone w czerwcu podczas spotkania na Malcie.
Zobacz także:
"Sport Bild": Robert Lewandowski przedłuży kontrakt z Bayernem
Nasz ranking: 10 największych wygranych sezonu 2018/2019
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool - Tottenham. Kto wygra Ligę Mistrzów? Głosy ekspertek podzielone