Finał Ligi Mistrzów 2019. Tottenham Hotspur - Liverpool. Mauricio Pochettino: Zagrajcie jak dzieci

- Jeśli chcemy napisać swoją część historii futbolu, musimy wygrać z Liverpoolem - mówi trener Tottenhamu, Mauricio Pochettino, przed sobotnim finałem Ligi Mistrzów.

Michał Kołodziejczyk
Michał Kołodziejczyk
Mauricio Pochettino Getty Images / Tottenham Hotspur FC / Na zdjęciu: Mauricio Pochettino
Michał Kołodziejczyk z Madrytu

- Czy zna pan skład na jutrzejszy mecz? - Nie. - Czyli go nam pan nie poda? - Nie. - A zagra Harry Kane? - Wiem, ale piłkarze nie wiedzą, czyli wam też nie powiem - mówił w piątek wieczorem Mauricio Pochettino przed treningiem swojej drużyny na Wanda Metropolitano.

Pytanie o Kane'a nie było jedynym trudnym dla trenera Tottenhamu. Pytano go o to, czy znowu schudł, czy się denerwuje i czy ma pomysł, jak zatrzymać szybki i wściekły Liverpool.

- O finale zaczęliśmy myśleć dopiero po ostatnim meczu ligowym z Evertonem. Chcieliśmy dobrze skończyć sezon w Anglii, staraliśmy się utrzymać koncentrację. Później dałem moim piłkarzom dwa dni wolnego, żeby mogli wyczyścić umysły. Spotkaliśmy się w środę na półgodzinnej odprawie i zaczęliśmy pracować nad spotkaniem z Liverpoolem. Jestem dumny z moich zawodników jak bardzo są otwarci na wszystkie pomysły. Jesteśmy przygotowani - zapewniał Pochettino.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool - Tottenham. Kto wygra Ligę Mistrzów? Głosy ekspertek podzielone

Trener Tottenhamu tłumaczył, jak wiele czasu poświęcił na wypracowanie standardów, które muszą stanowić dla jego drużyny minimum, niezależnie od stawki meczu. - Nie ma już czasu na ustalanie szczegółów, piłkarze są zbyt skupieni na zadaniu, przed którym stają. Wielka motywacyjna przemowa już do nich nie trafi. Będzie oglądał ich miliard ludzi, a chodzi o to, by zagrali tak, jak wtedy gdy mieli siedem, osiem lat i kopali piłkę na podwórku. Kluczem do zwycięstwa będzie dobra komunikacja, wszyscy muszą sobie na boisku pomagać - mówił Pochettino.

Czytaj również -> Najwięksi, którzy nie wygrali Ligi Mistrzów

Argentyńczyk nie zgodził się, by oceniać jego drużynę po wyniku finału. Uważa, że niesprawiedliwe wypomina się Juergenowi Kloppowi przegrane w decydujących meczach. - Oczywiście jeśli chcemy napisać swoją część historii futbolu, musimy w sobotę wygrać. Ale jeśli cofnę się o dziesięć miesięcy do okresu przygotowawczego przed sezon, to jednak jest niesamowite uczucie, że doszliśmy aż tutaj - tłumaczył.

- Juergen miał wcześniej trochę pecha, ale podziwiam go jako trenera i człowieka. Jest uśmiechnięty, zawsze optymistycznie patrzy przed siebie, jest spontaniczny i naturalny. Osądzanie go po porażkach jest nie fair. Najtrudniej jest dotrzeć do decydującego meczu, zaplanować to wszystko. Sam finał to już wynik różnych okoliczności z jednego dnia, tego czy wszechświat pozwoli ci wygrać ostatnie starcie. Czujemy adrenalinę, chcemy pokonać Liverpool, ale to droga do finału była największym wyzwaniem - dodał.

Czytaj również -> Alisson chce być jak Jerzy Dudek

Trener Tottenhamu zdradził, z jakim pomysłem zgłosił się do UEFA. - Poprosiłem o możliwość innej fotografii przed meczem. Cały Tottenham i cały Liverpool razem, obok siebie. Pełne składy. Tyle złych rzeczy dzieje się w futbolu, musimy pokazać, czym jest fair play. Chciałbym w ten sposób docenić też wszystkich, którzy przyczynili się do tego, że zagramy w finale. To wielki ból dla trenera, że od pierwszej minuty może zdecydować się tylko na jedenastu piłkarzy - powiedział.

Finał Ligi Mistrzów zostanie rozegrany w sobotę (1 czerwca) o 21:00. Naprzeciwko siebie staną zawodnicy Tottenhamu Hotspur oraz Liverpoolu. Transmisję TV będzie można śledzić na antenach Polsatu, TVP 1, Polsatu Sport Premium 1 oraz TVP Sport.

Kto wygra finał Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×