Były piłkarz m.in. Realu, Atletico Madryt i Arsenalu i Sevilli zginął w sobotę w wypadku samochodowym. Na autostradzie z Sewilli do Utrery w prowadzonym przez Reyesa aucie najprawdopodobniej pękła opona, przez co pojazd wypadł z drogi, a następnie spłonął. Śledczy ustalili, że chwilę przed tragedią piłkarz pędził swoim Mercedesem z prędkością aż 237 kilometrów na godzinę.
35-letni Reyes oraz jego kuzyn, młodszy o 12 lat Jonathan Reyes, zginęli na miejscu. Wypadek przeżył Juan Manuel Calderon, również kuzyn byłego reprezentanta Hiszpanii. Przebywa obecnie w szpitalu, ma poparzone aż 60 procent powierzchni ciała.
Piłkarz, który w ostatnim sezonie grał w trzecioligowej Extremadurze, osierocił syna, Jose Antonio Reyesa Lopeza. 11-latek kilka dni przed śmiercią ojca podpisał kontrakt z Realem. W klubie z Santiago Bernabeu osobistą opieką otoczy go sam Florentino Perez.
Czytaj także:
- Alberto Moreno zadedykował triumf w Lidze Mistrzów Jose Antonio Reyesowi
- Kontrowersyjne słowa Santiago Canizaresa. "Reyes nie zasługuje na hołd jak bohater"
Poinformował o tym Cristobal Soria, jeden z współautorów bardzo popularnego programu publicystycznego o tematyce piłkarskiem "El Chiringuito". Soria rozmawiał z Perezem w czasie pogrzebu piłkarza, który odbył się w poniedziałek. Postanowił zdradzić, czego dowiedział się w czasie tej rozmowy.
- Prezydent Realu był niesamowity, to wspaniałe. Powiedział, że wszystkim się zajmie - mówił dziennikarz ze łzami w oczach. - Florentino Perez powiedział mi: "O nic się nie martw, zaopiekuję się nim dopóki nie ukończy 18 lat". Postanowiłem o tym powiedzieć, podkreślić ten gest troski i człowieczeństwa ze strony prezydenta Realu - dodał Soria.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Raport zdrowotny reprezentacji Polski. Jerzy Brzęczek przekazał złą wiadomość
Swojego i cudzego. Zabił siebie i jednego kuzyna, drugiego okaleczył. Czytaj całość