El. ME 2020: Arkadiusz Milik: Ten sezon był tylko przetarciem

Drzemie we mnie duży potencjał, jestem w stanie pokazać jeszcze więcej, potrzebuje tylko czasu - mówi Arkadiusz Milik przed meczami z Macedonią Północną i Izraelem w eliminacjach Euro 2020.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Arkadiusz Milik Newspix / Łukasz Skwiot / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Czuje pan, że czas upływa?

Arkadiusz Milik, piłkarz SSC Napoli i reprezentacji Polski: Że nie jestem już młody? Przestałem się tak czuć, gdy trener nie wysłał mi powołania do reprezentacji do lat 21.

Za panem pierwszy pełny sezon w Napoli i dwadzieścia strzelonych goli.

To był dobry i co najważniejsze, pełny sezon, dlatego jestem z niego bardzo zadowolony. Nie każdemu udałoby się wrócić w takim stylu po dwóch kontuzjach kolana, z którymi musiałem się mierzyć. W końcówce rozgrywek mogłem być bardziej skuteczny, kilka goli dodałoby mi pewności siebie, ale plusów jest zdecydowanie więcej. Rozwinąłem się. Myślę, że to dopiero przetarcie przed następnym sezonem, który będzie lepszy.

Te dwie kontuzje...

Tak, zahamowały mój rozwój, na pewno, ale nie ma co się na ten temat rozwodzić. Było, minęło. Nie mogę ciągle gdybać, co by było i tak dalej. Muszę skupić się na teraźniejszości i rzeźbić w tym, co mam.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Czy w kadrze panuje rozluźnienie? "Jak wiem, że jest zgrupowanie reprezentacji, to nie biorę ślubu"
Do tego sezonu to pan był tym drugim napastnikiem po Robercie Lewandowskim, na którego patrzyli polscy kibice. Aż tu nagle wystrzelił Krzysztof Piątek. Dało to panu więcej spokoju, ciszy, żeby dojść do dawnej formy?

Hmm, nie wiem czy miałem spokój i ciszę. Przywykłem, że zawsze bardzo dużo się ode mnie wymaga. Wiem jednak, że nie mogę się na tym skupiać, słuchać innych - kibiców, dziennikarzy. Oczekiwania innych względem mnie zawsze były spore, ja niestety nie zawsze byłem w stanie im sprostać ze względów zdrowotnych. Wiem, że drzemie we mnie duży potencjał, mogę pokazać jeszcze więcej, potrzebuje tylko czasu.

A co pan poprawił w tym sezonie?

Wywalczyłem miejsce w składzie Napoli, zacząłem grać regularnie. Niech będzie, że rzuty wolne.

El. ME 2020. Reprezentacyjny nieszczęśnik

A czego można nauczyć się od Carlo Ancelottiego?

Trener imponuje spokojem: przed meczami i w czasie treningu, a dotąd nie byłem do tego przyzwyczajony. Poprzedni szkoleniowcy, z którymi pracowałem, byli bardziej agresywni, wymagający. Ancelotti nie krzyczy podczas zajęć, ale zaangażowanie zawodników jest na tym samym wysokim poziomie. Mamy mniej zadań taktycznych w czasie meczu, możemy pozwolić sobie na więcej improwizacji z przodu, grać na większym luzie. Ale gdy przegrywamy, trener potrafi podnieść głos.

Jesteście w ogóle w stanie przerwać dominację Juventusu, który od ośmiu lat wygrywa mistrzostwo Włoch?

Celem na ten sezon było mistrzostwo, w poprzednim byliśmy o wiele bliżej Juventusu  niż w tym. Niestety mieliśmy kilka słabszych meczów, a Juventus serię zwycięstw i nam odskoczył. Wiemy, że rywal się wzmacnia, płaci duże pieniądze za piłkarzy, jak za Ronaldo, staje się lepszy. Trudno rywalizuje się z taką drużyną, ale pamiętajmy, że nie zawsze multum pieniędzy oznacza trofea.

A pan widzi swoją przyszłość w Napoli?

Jestem tam szczęśliwy, trwają rozmowy w sprawie nowego kontraktu, ale na razie bez konkretów.

To podobnie jak u rywali w naszej grupie kwalifikacyjnej do Euro 2020. Jest tam drużyna, która może zagrozić naszej reprezentacji?

Jeżeli nie gramy na sto procent naszych możliwości, to jesteśmy w stanie przegrać z każdym. Ale w odwrotnym przypadku - też z każdym potrafimy wygrać. Wiemy, że jeżeli do spotkań z Macedonią Północną i Izraelem nie podejdziemy profesjonalnie, z odpowiednim zaangażowaniem, to może się to skończyć stratą punktów.

Rozmawiał i notował Mateusz Skwierawski

El. ME 2020. Łukasz Fabiański. Bramkarz z cienia

Kto powinien grać w pierwszym składzie reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×