Kathryn Mayorga pozwała Cristiano Ronaldo, twierdząc, że zgwałcił ją w apartamencie na najwyższym piętrze hotelu w Las Vegas w czerwcu 2009 roku. Sprawę pod koniec ubiegłego roku nagłośnili dziennikarze "Der Spiegel". Wcześniej nie wyszła na jaw, bo kobieta miała otrzymać 375 tysięcy dolarów zadośćuczynienia i dlatego nie zgłosiła sprawy na policję.
- Zdecydowanie nie zgadzam się z oskarżeniami wobec mojej osoby. Gwałt jest strasznym przestępstwem, które pozostaje w sprzeczności z moim postępowaniem i moją osobowością - mówił Cristiano Ronaldo. Potwierdzał, że faktycznie do stosunku doszło, ale również za zgodą Mayorgi.
Zobacz też: Lionel Messi z nagrodą pocieszenia. Wybrano najpiękniejszego gola Ligi Mistrzów
Domniemana ofiara miała po tym zdarzeniu cierpieć na zespół stresu pourazowego, depresję i podjąć próbę samobójczą.
We wtorek światowe media donosiły, że amerykańscy prokuratorzy w końcu namierzyli dom Portugalczyka we Włoszech i jeszcze w tym tygodniu dostanie wezwanie do sądu (więcej TUTAJ). W środę w sprawie dokonał się jednak przełom.
Jak informuje "The Sun", Kathryn Mayorga sensacyjnie wycofała akt oskarżenia wobec Cristiano Ronaldo. Kobieta złożyła dobrowolny wniosek w sądzie stanu Nevada w Las Vegas.
Nie wiadomo, czy oskarżycielka wycofała oskarżenia po wcześniejszym porozumieniu z gwiazdą reprezentacji Portugalii.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Szczęsny mógł poczekać z operacją kolana? "Ryzyko zagrania w meczach eliminacyjnych było za duże"
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)