[b]
Gratulacje. Nie jest sztuką wygrać, kiedy jest się lepszym.
[/b]
Jerzy Brzęczek, selekcjoner reprezentacji Polski: - Nie powiedziałbym, że byliśmy słabszym zespołem. Macedonia miała swoje sytuacje po dośrodkowaniach, przeprowadzała dobre akcje, ale to my wygraliśmy. Punkty cieszą, ale nie możemy być zadowoleni z niektórych momentów w naszej grze. Będziemy pracować dalej, nie funkcjonujemy tylko ciesząc się z wyników, chcemy się rozwijać, żeby wykorzystać możliwości tej drużyny.
Dlaczego nie zdecydował się pan na grę dwoma napastnikami od początku meczu?
Wprowadziłem na boisko Piątka w reakcji na to, co zobaczyłem w pierwszej połowie. Mieliśmy kilka momentów dobrego ustawiania się, dobrego ruchu, była poprawna gra, ale też dużo prostych błędów w rozegraniu, które wszystko hamowały. Cieszę się, że zawodnicy, którzy wchodzą z ławki rezerwowych, wnoszą na boisko dobre nastawienie. Wiadomo, że są rozczarowani nie rozpoczynając meczu od pierwszej minuty, ale później pokazują jakość i klasę. Mamy dziewięć punktów, ale podchodzimy do tego z pokorą, bo czeka nas wiele pracy nad stylem.
Ma pan w drużynie doświadczonych piłkarzy, po których tego doświadczenia nie było jednak widać.
Wszystkie trzy spotkania w eliminacjach nie zostały rozegrane na takim poziomie, na jaki nas stać. Szukamy rozwiązania, klucza. Ważne, że potrafimy odnaleźć swój rytm, który prowadzi nas do zwycięstw. To są jednak tylko momenty, nie przenoszą się do końca na całe spotkanie i nie może to nas satysfakcjonować. Czasami mamy za niską jakość podań, co powoduje, że nie potrafimy wykreować sytuacji, które nam się należały. Brakowało odpowiedniego ruchu w ostatniej sekcji wypracowanych schematów.
ZOBACZ WIDEO Baku dobrym wyborem na Euro 2020? "Miasto samo w sobie jest kapitalne!"
Jerzy Brzęczek: Punkty z pokorą - CZYTAJ NASZ KOMENTARZ
Z trybun wydawało się, że Kamil Grosicki miał do pana duże pretensje za zmianę. Czy doszło do jakiegoś konfliktu?
Nie, nie wiem, o czym pan mówi. Rozmawiałem z Kamilem wcześniej tłumacząc mu, jakie ma zadania.
Czy dużo zmian planuje pan na poniedziałkowy mecz z Izraelem?
To teraz główny obok nas kandydat do awansu. Izrael ma super strzelca Erana Zahaviego, który chyba w każdym meczu strzela po trzy gole. Na pewno będziemy wprowadzać korekty w składzie, ale teraz nie umiem powiedzieć jakie. Wygraliśmy na trudnym terenie w Skopje, a teraz musimy dotrzeć do Polski, odpocząć i odpowiednio przygotować do - na teraz - chyba najtrudniejszego meczu w tych eliminacjach. Wiemy przecież, że te czerwcowe mecze nie były dla nas nigdy najszczęśliwsze. Po meczu z Macedonią Północną nikt nie zgłaszał żadnych urazów. W sobotę trening wyrównawczy będą mieli ci piłkarze, którzy w piątek nie grali, a ci, którzy grali, będą mieli czas na regenerację.
Macedończycy mogli wyrównać w końcówce meczu, kiedy graliście już w przewadze. Nie denerwują pana takie sytuacje?
Po czerwonej kartce dla rywali oczekiwałem od piłkarzy odpowiedniego ustawiania się i przede wszystkim grania spokojnie po ziemi. Zaczęliśmy robić coś zupełnie odwrotnego. Brakuje nam wyrachowania, musimy wyciągnąć wnioski.
Notował w Skopje
Michał Kołodziejczyk