Robert Lewandowski zdobywa Chiny. Czas na wielkie pieniądze

Orzeł wylądował. Tłumy kibiców czekały na Roberta Lewandowskiego w Pekinie. Każdy chciał mieć zdjęcie lub autograf z Polakiem. - Rynki azjatyckie mają ogromny potencjał - mówi Jędrzej Hugo-Bader, ekspert ds. wizerunku w Havas Sports & Entertainmen.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Robert Lewandowski w Chinach Materiały prasowe / Weibo/Robert Lewandowski / Na zdjęciu: Robert Lewandowski w Chinach

Były krótkie wakacje, czas zainwestować swój wolny czas w budowanie marki. Robert Lewandowski 11 czerwca, zaraz po meczu z Izraelem w eliminacjach do Euro 2020, wsiadł w prywatny samolot i poleciał z żoną oraz Wojciechem i Mariną Szczęsnymi na wakacje do Grecji. Długo jednak tam nie zabawił. Właśnie przebywa w Chinach, gdzie buduje swój wizerunek.

Lewandowski na swoim profilu na Instagramie pochwalił się zdjęciem z Chin. "Pierwsze spotkanie z moimi fanami z Chin" - napisał.
Źródło: Instagram Roberta Lewandowskiego Źródło: Instagram Roberta Lewandowskiego
Dotychczas Lewandowski do Azji latał ze swoimi klubami, gdzie rozgrywał mecze towarzyskie. Teraz zrobił to poświęcając wolny czas, który dostał po zakończeniu sezonu.

- Rynki azjatyckie mają ogromny potencjał i są szalenie ważne. Nie tylko dla klubów, które często latem grają tam mecze towarzyskie, ale również indywidualnie dla piłkarzy. Biorąc pod uwagę liczbę osób, które tam mieszkają, jaką mają siłę nabywczą i popularność sportu, to zdecydowanie warto zaangażować się w rynek azjatycki - mówi WP SportoweFakty Jędrzej Hugo-Bader.

Zobacz wideo: wszystkie gole Lewandowskiego dla Bayernu w Lidze Mistrzów

- Dla sportowca rozpoznawalnego na świecie, jak Robert Lewandowski, bardzo istotne jest budowanie marki globalnie. Dla Roberta rynki lokalne, w Polsce, czy Niemczech, już nie są tak atrakcyjne, jak kontrakty globalne. Robert musi zatem zbudować sobie markę na świecie, aby dostać jeszcze lepsze kontrakty - dodaje.

Na lotnisku w Pekinie na Polaka czekało mnóstwo kibiców. Lewandowski musiał mieć asystę ochroniarzy, którzy pilnowali porządku. Fani zbierali autografy i robili sobie zdjęcia z napastnikiem Bayernu Monachium. Niektórzy nawet przekazali mu prezenty. Później "Lewy" spotkał się z kibicami.

Ile Lewandowski może zarobić pieniędzy dzięki takim wyjazdom? - Nie jesteśmy w stanie tego przeliczyć. Po prostu nie ma takich przeliczników, bo to jest mechanizm, który działa na dłuższą metę. To jest raczej budowanie wizerunku niż zarabianie. Zarabia się później - przyznaje Hugo-Bader.

W Chinach najbardziej popularnym portalem społecznościowym jest Weibo. Jest to odpowiednik Facebooka. Lewandowski także ma tam swój profil. To tam najpierw przywitał się, pisząc "Dzień dobry, Pekin". Dopiero później wrzucił na swojego Instagrama zdjęcie z Grzegorzem Krychowiakiem donosząc w ten sposób, że przebywa w Chinach.

Jak się jednak okazuje, nie jest tak łatwo zarządzać Weibo. - Najtrudniejsze jest wejście z tego względu, że obywatele spoza Chin nie mają możliwości zakładania takich profili w Weibo. Jedyną możliwością jest współpraca z Chińczykami. My jako administratorzy tego profilu nie możemy na bieżąco monitorować wzrostu aktywności wszystkich treści, które się tam pojawiają, bo nie mamy do tego dostępu - mówił w 2017 roku WP SportoweFakty Tomasz Zawiślak, przyjaciel Lewandowskiego i osoba, która odpowiada za obecność piłkarza w social mediach.

Lewandowski ma 3,9 mln obserwujących na "chińskim Facebooku". Dla porównania na Facebooku, którego my używamy na co dzień, 9,1 mln, a na Instagramie blisko 15 mln.

Zobacz takżeRobert Lewandowski już nie wypoczywa w Grecji. Zupełnie zmienił otoczenie

Zobacz takżeNajbardziej wartościowi piłkarze. Krzysztof Piątek przed Robertem Lewandowskim

ZOBACZ WIDEO: Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"
Czy śledzisz jakiś profil Lewandowskiego w social mediach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×