[b]
Z Bolonii Paweł Kapusta[/b]
Ekipa prowadzona przez Czesława Michniewicza dokonała na tych mistrzostwach rzeczy naprawdę niebywałej. Z Kopciuszka, który miał tu tylko pełnić rolę wypełniacza balowej sali, przeobraziliśmy się w uczestnika zabawy, który ani myśli spuszczać głowy i uciekać z imprezy przed północą.
- Zawsze musisz się czymś wyróżnić na tle rywala. Jeśli nie wyróżniasz się dominowaniem na boisku i piękną grą, to bądź dobrze zorganizowanym, niewygodnym przeciwnikiem. My jesteśmy ekipą strasznie niewygodną do grania - mówił nam Czesław Michniewicz kilkadziesiąt godzin przed meczem z Hiszpanią. Jeśli już więc mówimy o balu, może i nie mamy najpiękniejszego garnituru, ale umiemy idealnie stawiać w tańcu kolejne kroki. - Niełatwo było przygotować drużynę do takiego grania. W sobotę to będzie dla nas jednak najtrudniejszy mecz w karierze. Nikt z nas nie grał wcześniej na takim etapie - dodawał selekcjoner.
Umiesz liczyć, licz na siebie
Sprawa jest jasna: jeśli młodzieżowa reprezentacja Polski ugra w sobotę chociaż remis z Hiszpanami, zakończy grupowe zmagania na pierwszym miejscu w tabeli grupy A, co oznaczać będzie awans do półfinału Euro U-21 oraz wywalczenie biletów na igrzyska. To opcja najbardziej optymistyczna.
ZOBACZ WIDEO Euro U-21. Mentalność i dyscyplina atutami Polaków. "Nigdy nie będziemy wielkimi technikami"
Są też warianty mniej radosne. Jeśli przegramy, zacznie się wielkie liczenie. Porażka z Hiszpanią przy jednoczesnej stracie punktów przez Włochów oznaczać będzie nasze drugie miejsce i konieczność oczekiwania na rozstrzygnięcia w innych grupach. Awans do półfinału uzyskają bowiem zwycięzcy trzech grup i najlepsze drugie miejsce.
Jeśli jednak Włosi wygrają swój mecz z Belgami, a my przegramy z Hiszpanią jednym golem - tak samo będzie to oznaczać nasze drugie miejsce i konieczność czekania. Jeśli Włosi wygrają, a my w sobotę przegramy co najmniej dwoma golami, turniej zakończymy na trzecim miejscu.
Jeśli jednak przyjrzeć się sytuacji w dwóch pozostałych grupach należy pogodzić się z myślą, że tylko urwanie punktów sobotniemu rywalowi da nam upragniony sukces. Sześć punktów na koncie to może okazać się zbyt mało. Wystarczy, że Rumuni zremisują z Francuzami w ostatniej kolejce i z marzeń o awansie nic wtedy nie zostanie. W sobotę trzeba więc będzie wdrożyć w życie znaną zasadę: umiesz liczyć, licz na siebie.
Znów to samo
Mistrzostwa Europy U-21. Kamil Grabara: Marzę o igrzyskach
Zadanie dla Biało-Czerwonych będzie w sobotę piekielnie trudne z co najmniej kilku powodów. Można by było zwracać uwagę na niektóre nazwiska w ekipie rywala, powodujące zawroty głowy, ale wiemy już doskonale, że nasze Orlęta przed żadnym przeciwnikiem nie pękają. Gdy się już jednak przypomni koszmarny bilans biało-czerwonych jedenastek z reprezentacjami Hiszpanii, nie jest już tak kolorowo. Trudno o zespół, z którym naszym reprezentantom grałoby się równie ciężko jak z Hiszpanią. Możemy być więc pewni, że kolejny już raz czeka nasz zespół cierpienie od pierwszej do ostatniej minuty.
Największe gwiazdy rywala? Dani Ceballos w poprzednim sezonie ponad 30 razy zagrał dla Realu Madryt. Przez serwis Transfermarkt wyceniany jest teraz na 30 milionów euro, ale w rzeczywistości trzeba by było za niego wyłożyć pewnie jeszcze więcej. Kolejna postać? Carlos Soler z Valencii wyceniany na 50 milionów. Dalej? Fabian Ruiz, mocny punkt Napoli. O tym jednak, że nie nazwiska i pieniądze grają, kadra Czesława Michniewicza uwielbia dobitnie przypominać.
Problemy Kownackiego
Reprezentacja Polski ostatni, oficjalny trening przed sobotnim meczem odbyła o godzinie 19:00 w Spilamberto. Zasady ustalone przez UEFA dopuszczały każdą z drużyn do zaliczenia tylko jednych, oficjalnych zajęć na tym samym stadionie meczowym. Biało-Czerwoni w Bolonii ćwiczyli przed starciem z Włochami, więc przed Hiszpanią odbyli zajęcia w swojej bazie. Wzięli w nich udział wszyscy zawodnicy - również mocno poobijany Sebastian Szymański oraz Dawid Kownacki.
"Kownaś" wyszedł na murawę ze specjalnymi taśmami na udzie. Napastnik zmaga się z urazem mięśnia dwugłowego. Fizjoterapeuci będą robić wszystko, żeby piłkarz był do dyspozycji Czesława Michniewicza w sobotni wieczór, ale sytuacja wyglądała w piątek nieciekawie. Kownacki po kilku minutach truchtu oddał tylko kilka strzałów i zszedł do szatni. Czy będzie do gry w sobotę? Walka fizjoterapeutów trwa. Jeśli nie będzie w pełni sił, zastąpi go najpewniej Adam Buksa. W zespole są też przecież Karol Świderski i Paweł Tomczyk.
Piątkowe zajęcia kończyły się grą wewnętrzną, w której z kolei nie wzięli udziału Szymański, Krystian Bielik i Szymon Żurkowski. Czesław Michniewicz oszczędzał siły swoich podstawowych piłkarzy. Oni mają być wypoczęci i gotowi do ponownego "umierania" na boisku w sobotni, późny wieczór.
Mecz Hiszpania - Polska w sobotę w Bolonii o godzinie 21:00. Transmisja w TVP1.
Przypuszczalne składy:
Hiszpania: Sivera – Aguirregabiria, Vallejo, Mere, Firpo – Ruiz, Ceballos – Soler, Fornals, Oyarzabal – Mayoral;
Polska: Grabara - Fila, Wieteska, Bochniewicz, Pestka - Michalak, Żurkowski, Dziczek, Bielik, Szymański - Buksa.