"ABW nie chciała przyjrzeć się sprawie, ale prokuratura sprawdza, kto stoi za wykorzystaniem wizerunku Teresy Czerwińskiej i najpopularniejszego polskiego piłkarza, Roberta Lewandowskiego" - dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna".
Była minister finansów i kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski kilka tygodni temu padli ofiarą oszustów, którzy wykorzystali ich wizerunek w reklamie najpopularniejszej kryptowaluty na świecie, bitcoina. O wątku zawodnika Bayernu Monachium w sprawie pisaliśmy pod koniec maja - WIĘCEJ TUTAJ.
Przypomnijmy, że fake news nt. Lewandowskiego zamieszczono na Facebooku. Materiał wyglądał na normalny artykuł dziennikarski. Oszuści powoływali się w nim na nieistniejący wywiad piłkarza dla jednego z największych dzienników w Polsce, w którym sportowiec namawiał na handel bitcoinami.
ZOBACZ: Niemiecki dziennikarz o Robercie Lewandowskim: "zzielenieje z zazdrości!" >>
W spreparowanym artykule autorzy powoływali się również na słowa Lewandowskiego, który podczas programu "Kuba Wojewódzki" miał zdradzić, że na inwestycjach w kryptowalutę zarobił setki tysięcy dolarów. Taka rozmowa oczywiście nigdy nie miała miejsca.
ZOBACZ: [urlz=/pilka-nozna/830543/bayern-monachium-martwy-sezon-zamiast-rewolucji-trudno-pozytywnie-oceniac-dotych]Bayern Monachium. Martwy sezon zamiast rewolucji. "Trudno pozytywnie oceniać dotychczasowe ruchy klubu" >>
[/urlz]ZOBACZ WIDEO Czy Piątek dorówna Lewandowskiemu? "Stawianie Piątka na pomniku Lewandowskiego to wielki błąd"