Jeżeli porównamy obie drużyny pod względem wysokości budżetu i jakości piłkarskiej, to przynajmniej na papierze, wicemistrz Polski jest murowanym faworytem do awansu. W pierwszym spotkaniu na Gibraltarze było jednak 0:0 i taki wynik został odebrany jako wielka kompromitacja zawodników Legii.
- Liczymy, że zagramy lepiej niż w pierwszym meczu, choć scenariusz trudno przewidzieć, dlatego piłka nożna sprawia tyle radości, bo jest nieprzewidywalna - mówi Vuković przed rewanżem. - Wygrana jest priorytetem. Chcemy zacząć zdecydowanie i pokazać, że gramy na własnym boisku - komentuje trener.
Przez ostatni tydzień drużyna z Warszawy była krytykowana przez kibiców i media. Nie dość, że legioniści nie wygrali, to jeszcze przez całe spotkanie nie byli w stanie stworzyć nawet jednej składnej akcji. Co gorsze, piłkarze po meczu sprawiali wrażenie zadowolonych z wykonanej pracy, o czym świadczą ich wypowiedzi (czytaj tutaj).
ZOBACZ WIDEO: Forma Piątka i Milika mobilizacją dla Lewandowskiego? "Współpracujemy, a nie rywalizujemy. Zyskują wszyscy"
- Nie byłem zaskoczony krytyką. Nie lubię tłumaczyć się pogodą czy stanem boiska, ale na sztucznej murawie nie gramy na co dzień. Cieszę się, że rewanż odbędzie się w warunkach, w jakich trenujemy. Przed tygodniem zremisowaliśmy, jednak nie przez murawę - mówi Vuković.
- Nie nastawiamy się jednak na jak najwyższą wygraną, by się tylko zrehabilitować, zmazać plamę. Takie rzeczy zdarzają się w piłce. Nie uważam, że po tym remisie jesteśmy na tym samym poziomie, co rywal. Jesteśmy od nich lepsi - podsumowuje trener Legii.
Z College Europa z powodu kontuzji nie zagrają Vamara Sanogo (przerwa do lutego) i Cafu. W ataku wystąpi najpewniej Sandro Kulenović.
Rewanżowe spotkanie wicemistrzów Polski w I rundzie eliminacji Ligi Europy odbędzie się w czwartek 18 lipca. Początek spotkania o godzinie 21.
Liga Europy. Legia Warszawa - Europa FC. Historyczny mecz dla polskich drużyn