Broendby IF wypracowało sobie przewagę tydzień temu. Pierwszy w sezonie mecz o stawkę wygrało 4:1, co ostatecznie okazało się niezbędne do awansu. Przed rewanżem trener Niels Fredriksen wymienił czterech zawodników, a jednym z tych, którzy początkowo odpoczywali był najlepszy napastnik zespołu Kamil Wilczek.
Polak strzelił w pierwszym meczu dwa gole. Bez niego punktowanie Interu Turku nie wychodziło równie dobrze. Na szczęście dla zawodników Broendby IF w miarę kontrolowali wydarzenia po przeciwnej stronie boiska. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0, pomimo trzech celnych strzałów gospodarzy.
Czytaj także: FK Cukaricki bezlitosny dla przeciwnika. Strzelił osiem goli
Inter mocno zwiększył temperaturę rywalizacji w kwadransie po przerwie. Niko Markkula i Filip Valencić strzelili po golu, zrobiło się 2:0 w rewanżu i Broendby IF pozostała tylko jedna bramka zaliczki. Zrobiło się bardzo nerwowo. Nie było innego wyjścia, trener gości po chwili poderwał z ławki rezerwowych Kamila Wilczka. Polak co prawda gola nie zdobył, ale pomógł utrzymać wynik premiujący awansem jego drużynę.
ZOBACZ WIDEO: Forma Piątka i Milika mobilizacją dla Lewandowskiego? "Współpracujemy, a nie rywalizujemy. Zyskują wszyscy"
W tym roku duńska ekipa wystartowała po raz 30. w europejskich pucharach. Już po raz piąty w historii będzie rywalizować z polskim zespołem. W 1991 roku poradziła sobie w pierwszej rundzie Pucharu Europy z Zagłębiem Lubin (3:0 u siebie, 1:2 na wyjeździe). W 1996 roku była gorsza w dwumeczu o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów z Widzewem. W pamiętnej rywalizacji została pokonana w Łodzi 1:2, po czym zwyciężyła 3:2 na własnym terenie. W 1999 roku nie poradziła sobie z Amicą Wronki w pierwszej rundzie Pucharu UEFA (4:3 u siebie, 0:2 na wyjeździe). Dekadę później poszło jej lepiej w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy, z których wyeliminowała Legię Warszawa (1:1 u siebie, 2:2 na wyjeździe).
Czytaj także: Piast Gliwice zagra z Riga FC w II rundzie eliminacji
Pierwszy mecz Lechii Gdańsk z Broendby IF w czwartek 25 lipca o godzinie 19 w Polsce. Rewanż tydzień później w Danii.
Inter Turku - Broendby IF 2:0 (0:0)
1:0 - Niko Markkula 52'
2:0 - Filip Valencić 56'
Pierwszy mecz: 1:4. Awans: Broendby IF
Składy:
Inter: Henrik Moisander - Arttu Hoskonen (70' Daan Klinkenberg), Juuso Hamalainen, Miro Tenho - Niko Markkula, Niilo Maenpaa (76' Albion Ademi), Aleksi Paananen, Alvaro Muniz Cegarra, Luciano Balbi (85' Mikko Kuningas) - Timo Furuholm, Filip Valencić.
Broendby: Marvin Schwabe - Jens Martin Gammelby, Hjortur Hermansson, Anthony Jung, Kevin Mensah - Kasper Fisker Jensen (90' Paulus Arajuuri), Tobias Borchgrevink Borkeeiet (59' Josip Radosević), Dominik Kaiser - Simon Hedlund, Mikael Uhre (58' Kamil Wilczek), Simon Tibbling.
Żółte kartki: Muniz (Inter) oraz Lung, Fisker, Kaiser (Broendby).
Sędzia: Keith Kennedy (Irlandia Północna).