Carlos Lopez na 16. metrze od bramki rywala przyjął piłkę dośrodkowaną przez Williama Remy'ego, dziecinnie prostym zwodem oszukał obrońców i płaskim strzałem przy słupku już w siódmej minucie meczu wyprowadził Legię na prowadzenie. Szybko poszło, dokładnie tak, jak powinno iść profesjonalnym drużynom w potyczkach z półamatorami. Niedługo później, bo już w 13. minucie akcję skrzydłem wykończył z najbliższej odległości Sandro Kulenović i było w zasadzie po zabawie.
Liga Europy: Legia - Europa FC. Dariusz Mioduski "bohaterem" transparentu. "Czy leci z nami pilot?"
Dla polskiego kibica śledzenie popisów przedstawicieli ekstraklasy w rundach eliminacyjnych europejskich pucharów jest od lat jak mycie zębów drucianą szczotą. Nie inaczej jest tego lata. Z marzeniami o Lidze Mistrzów pożegnał się już Piast Gliwice, w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Europy poległa Cracovia, a Legia na tym samym, marnym etapie skompromitowała się remisem w pierwszym meczu z wicemistrzem Gibraltaru Europa FC. W całej historii trudno znaleźć bardziej wstydliwy rezultat polskiego zespołu, niż zeszłotygodniowa wywrotka wicemistrzów Polski.
Remis zabolał do tego stopnia, że kibice przygotowali na Żylecie specjalną oprawę z podobizną prezesa Dariusza Mioduskiego i pytaniem: "Czy leci z nami pilot?" W rewanżu przy ulicy Łazienkowskiej nie mogło być zmiłuj: to spotkanie musiało się zakończyć wysokim, bezapelacyjnym zwycięstwem polskiego zespołu. Czuć strach przed rewanżowym meczem z wicemistrzem Gibraltaru to jak obawiać się niedzielnych spacerów nadmorskim bulwarem. Nie strzelić takiemu rywalowi gola, to jak zapomnieć posolić ziemniaczki. Piłkarze Legii Warszawa doskonale zdawali sobie z tego sprawę i w czwartkowy wieczór nie pozostawili żadnych wątpliwości.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski dla WP SportoweFakty: Szansa na medal na wielkim turnieju jest znikoma, ale chcemy dać Polakom radość i dumę
Aleksandar Vuković posłał do boju niemal identyczny skład do tego, który tak strasznie skompromitował się przed tygodniem. Jakby trener powiedział swoim podopiecznym: naprawcie teraz, co popsuliście. Jedyną różnicą była obecność w wyjściowej jedenastce Sandro Kulenovicia, który zastąpił kontuzjowanego Vamarę Sanogo. Za plecami napastnika znów operować miał Carlitos, z kolei na skrzydłach wiatr mieli robić Novikovas i Nagy.
Wszystko jasne było w zasadzie już po pierwszym kwadransie meczu. Na prowadzenie celnym strzałem po ziemi z 16. metra wyprowadził Legię Carlitos. Chwilę później z pięciu metrów piłkę do bramki wbił Kulenović. Legia kontrolowała wydarzenia na boisku i nie pozwalała na wiele zdecydowanie słabszemu rywalowi. Na dodatek już na początku drugiej połowy z czerwoną kartką wyleciał z boiska obrońca gości za pozbawienie legionistów realnej szansy do zdobycia gola. W 60. minucie wynik spotkania strzałem z pola bramkowego ustalił Carlitos.
Miejscowych kibiców mogły irytować ostatnie minuty meczu, w których Legia wycofała się i pozwoliła na więcej rywalowi z Gibraltaru. Goście nie potrafili jednak zdobyć choć jednej bramki.
W drugiej rundzie kwalifikacyjnej do Ligi Europy podopieczni Aleksandara Vukovicia zmierzą się z fińską ekipą Kuopion Palloseura. Pierwsze spotkanie zostanie rozegrane 25 lipca w Warszawie. Wcześniej wicemistrzowie Polski zainaugurują zmagania w Ekstraklasie. Przeciwnikiem Wojskowych będzie Pogoń Szczecin. Ten mecz w niedzielę 21 lipca o godzinie 17:30.
Legia Warszawa - Europa FC 3:0 (2:0)
1:0 - Carlos Lopez 7'
2:0 - Sandro Kulenović 13'
3:0 - Carlos Lopez 60'
Legia: Majecki - Vesović, Remy, Wieteska, Jędrzejczyk - Andre Martins (70' Jodłowiec), Gvilia - Novikovas, Carlitos, Nagy (46' Agra) - Kulenović (63' Niezgoda).
Europa: Coleing - Ayew, Casado, Sanchez, Olivero - Dominguez, Yahaya, Quillo (60' Rosa), Walker - Valdes (68' Dimas), De Barr (55' Salazar).
Żółte kartki: Remy, Wieteska - Rosa.
Czerwona kartka: Sanchez w 52. minucie za pozbawienie przeciwnika realnej szansy do zdobycia gola.
Sędzia: Robert Ian Jenkins (Walia).
"Toomeekkk!!, wyjdziesz na dwór pograć???"
po meczu bedzie: "nie jestesmy w trybie meczowym"
"nie ma slabych druzyn w Europie"
"jestem dumny z pracy, jaką wykonaliśmy"
"to 43 liga swiata " dopisujcie wymowki
Ci co pisza taki belkot powinni w ogole nie udzielac sie na tematy pilki noznej bo widac, ze sa to tylko niedzielni Janusze.
Álex Quillo - gral dla hiszpanskiej Almerii, Atletico Jesli ktos jest tutaj "amatorem" czy "polamatorem" to chyba tylko Ci co pisza takie pierdeoly.
Oczywiscie, nie jest to zespol do porownywania z Legia ale nazywanie ich "polamatorami" to chyba oznaka braku jakichkolwiek klepek w mozgowiu i totalny brak wiedzy na temat pilki noznej. Czytaj całość