PKO Ekstraklasa. 44 debiutantów na inaugurację - wejście smoka, kilka błysków i wylot z Hukiem

WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta
WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Przemysław Płacheta

W 1. kolejce debiutanci stanowili aż 19 proc. wszystkich zawodników, którzy wybiegli na boiska PKO Ekstraklasy. Żaden z nich nie rzucił na kolana jak niegdyś Carlitos, ale szrotomierz nie świecił na czerwono.

W 1. kolejki PKO Ekstraklasy zagrało łącznie 223 zawodników - tylko trener Wisły Kraków Maciej Stolarczyk nie wykorzystał limitu zmian, a dla 44 z nich było to przywitanie z polską ligą.

Najwięcej debiutantów było, co naturalne, w zespołach beniaminków: po ośmiu w Łódzkim Klubie
Sportowym i Rakowie Częstochowa. Ale już na boisku awans do ekstraklasy wywalczyło tylko 12 - siedmiu z ŁKS-u i pięciu z Rakowa.

Po debiutantów sięgnęli szkoleniowcy 14 z 16 drużyn PKO Ekstraklasy. Żadnej nowej twarzy do ligi nie wprowadzili tylko szkoleniowcy Lechii Gdańsk i Zagłębia Lubin.

ZOBACZ WIDEO: Sevilla pokonała Liverpool. Mecz w cieniu bandyckiego faulu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Internacjonalizacja

Aż 29 debiutantów (66 proc.) to obcokrajowcy reprezentujący 17 krajów z trzech kontynentów. Najwięcej z nich, bo po czterech, pochodzi z Hiszpanii i Serbii. Do tego w ekstraklasie zadebiutowało trzech Chorwatów, po dwóch Brazylijczyków, Czechów, Holendrów i Słowaków oraz Austriak, Bośniak, Czarnogórzec, Francuz, Gambijczyk, Grek, Portugalczyk, Słoweniec, Ukrainiec i Urugwajczyk.

Tylko dwóch z debiuntantów-obcokrajowców (Hiszpan Dani Ramirez z ŁKS i Czech Tomas Petrasek z Rakowa) awansowało do ekstraklasy z beniaminkami - pozostali zostali sprowadzeni do klubów najwyższej ligi w letnim oknie transferowym.

Czytaj również -> Młodzieżowiec - piłkarz specjalnej troski

Polaków w gronie debiutantów było raptem 15, co stanowi ledwie 34 proc. Siedmiu z nich to młodzieżowcy, ale tylko dwóch zostało sprowadzonych latem z niższych lig: Przemysław Płacheta, którego Śląsk Wrocław pozyskał z I-ligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała i ściągnięty przez Arkę Gdynia z II-ligowej Resovii Kamil Antonik.

Latem kluby sprowadziły do PKO Ekstraklasy łącznie 63 nowych zawodników. W przypadku niektórych nabytków szrotomierz świecił na czerwono, ale akurat ci na inaugurację na boiska nie wybiegli. Żaden z debiutantów nie rzucił na kolana jak na przykład dwa lata temu Carlitos, ale obiecujących występów było więcej niż tych wstydliwych.

Wejście smoka

Debiut golem okrasili 18-letni Bartosz Bida z Jagiellonii Białystok, Rafael Lopes z Cracovii i Dino Stiglec ze Śląska Wrocław. Ten pierwszy zaliczył prawdziwe wejście smoka do ekstraklasy, bo zdobył bramkę już w 6. minucie meczu z Arką Gdynia (3:0). To wychowanek Stali Rzeszów, a z Jagiellonią jest związany od 2015 roku. W minionym sezonie był wypożyczony do I-ligowych Wigier Suwałki, dla których zdobył pięć bramek. To niezły bilans, biorąc pod uwagę, że rozegrał raptem 395 minut.

Czytaj również -> Bartosz Bida: Mogło być lepiej

Występ Bidy przeciwko Arce od pierwszego gwizdka był zaskoczeniem, ale zmuszony do wystawienia młodzieżowca Ireneusz Mamrot postawił właśnie na niego, a nie na Przemysława Mystkowskiego czy Patryka Klimalę. 18-latek odwdzięczył się golem na 1:0 i dał argument wszystkim zwolennikom nowego przepisu - gdyby nie odgórny nakaz, Bida prawdopodobnie w ogóle nie pojawiłby się na boisku.

Lopes już w meczach eliminacji Ligi Europy z DAC 1904 Dunajska Streda pokazał, że potrafi się zachować pod bramką, więc jego trafienie nie było szczególną niespodzianką. Warto jednak wspomnieć, że napastnik Pasów pokonał Konrada Forenca po kapitalnym prostopadłym podaniu innego debiutanta - Pellego van Amersfoorta. Holender z Portugalczykiem doskonale rozumieją się od pierwszych wspólnych występów i kibice Cracovii powinni szybko zapomnieć o Airamie Cabrerze i Javim Hernandezie. Poza van Amersfoortem asystę w debiucie zaliczył też czeski skrzydłowy Jagiellonii Białystok Tomas Prikryl.

Natomiast Stiglec zdobył najładniejszą bramkę kolejki. W meczu z Wisłą Kraków (1:0) chorwacki obrońca pokonał Michała Buchalika kapitalnym uderzeniem sprzed pola karnego. Gol to jednak nie wszystko - Stiglec zagrał przy Reymonta 22 bardzo dobrze w defensywie, zamykając przed rywalami swoją strefę.

Na plus

Chorwat nie był jednak najjaśniejszą postacią meczu Wisła - Śląsk. Na to miano zasłużył Przemysław Płacheta. 21-latek był architektem dwóch z trzech groźnych akcji "z gry" Śląska, ale z asyst okradli go Robert Pich i Lubambo Musonda. Odważnie i skutecznie dryblował, zdobywając teren, a nie machając tylko stopą nad piłką. Młodzieżowego reprezentanta Polski z Podbeskidzia chciało wyciągnąć pół ekstraklasy, ale ten wybrał ofertę Śląska.

Czytaj również -> Obiecujący debiut Przemysława Płachety

- Jestem bardzo zadowolony, że Śląskowi udało się go sprowadzić. Zależało mi na nim, bo ma bardzo interesujący potencjał - przyznał trener Śląska Vitezslav Lavicka. - Przed transferem rozmawiałem z trenerem i bardzo mi się spodobało jego podejście. Śląsk to dobre miejsce na zrobienie kolejnego kroku - wyjaśnił sam Płacheta.

Niewiele brakło, a piękną bramkę w debiucie zdobyłby też Kamil Antonik. Po jego strzale z dystansu Damiana Węglarza wyręczyła poprzeczka. Mimo to 20-letni skrzydłowy był najlepszym zawodnikiem Arki w meczu z Jagiellonią. Przeskok o dwie ligi nie sprawił mu żadnego problemu.

Na brawa zasłużyli także debiutanci, którzy nie mogli błyszczeć w ataku. 20-letni Jan Sobociński z ŁKS-u potwierdził w ekstraklasie to, co pokazał w I lidze i w czasie MŚ U-20 2019. Wychowanek łódzkiego klubu jest materiałem na wysokiej klasy stopera. Na niego Kazimierza Moskala stawiałby bez przepisu o młodzieżowcu. Mało tego, to wokół niego trener beniaminka zbudował linię obrony.

I wreszcie czas na Dantego Stipicę, czyli jednego z bohaterów 1. kolejki sezonu. Pogoń Szczecin pokonała Legię w Warszawie (2:1) po raz pierwszy od 36 lat, a duża w tym zasługa chorwackiego bramkarza. W drugiej połowie Stipica kilkoma interwencjami doprowadził legionistów do rozpaczy, utrzymując Portowców w grze o zwycięstwo.

Na minus

Najgorzej debiut w PKO Ekstraklasie wspominał będzie Tomas Huk z Piasta Gliwice. Były kapitan wicemistrza Słowacji DAC 1904w meczu z Lechem Poznań (1:1) wyleciał z boiska z hukiem po czerwonej kartce za faul na Kamilu Jóźwiaku. W momencie wykluczenia Słowaka mistrz Polski prowadził 1:0, ale w osłabieniu nie obronił jednobramkowej przewagi. Huk na razie nie wygląda na godnego zastępcę Aleksandara Sedlara - słabo zagrał też w meczu o Superpuchar Polski.

Również debiutanci z Lecha spisali się poniżej oczekiwań. Zastąpienie Łukasza Trałki Karlo Muharem miało dać Kolejorzowi nową jakość w drugiej linii, a Djordje Crnomarković miał być miłą odmianą po nieprzewidywalnym Nikoli Vujadinoviciu, tymczasem obaj w Gliwicach nie stanowili dla gospodarzy szczególnej przeszkody.

Mieszane uczucia wywołał Luquinhas z Legii Warszawa. Oszczędzając przed meczem el. Ligi Europy z fińskim KuPS graczy pierwszej "11", Aleksandar Vuković dał Brazylijczykowi szansę od pierwszego gwizdka. 23-latek udane albo znamionujące niezły potencjał akcje przeplatał fatalnymi decyzjami albo po prostu brakami technicznymi. Do tego pokusił się o beznadziejną próbę wymuszenia rzutu karnego i zdzielił rywala łokciem, co na jego szczęście uszło uwadze sędziego. Na razie był bardziej irytujący niż olśniewający.

Arbiter oszczędził też Erika Janzę z Górnika Zabrze. Przy Roosevelta 81 dużo spodziewano się po słoweńskim obrońcy, ale jedynym plusem jego debiutu z Wisłą Płock (1:1) było to, że nie wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Pewnego rodzaju ekscytację wywołało też sprowadzenie przez Górnika Alasany Manneha, który swego czasu przemknął przez La Masię. W meczu z Nafciarzami okazało się, że Gambijczyk jednak nieprzypadkowo ostatnie dwa lata spędził w dużo słabszej od polskiej lidze bułgarskiej.

Pozostali debiutanci albo wtopili się w ligową szarzyznę, albo na inaugurację zagrali w wymiarze epizodycznym.

Debiutanci w liczbach:
44 -
tylu ich zagrało w 1. kolejce PKO Ekstraklasy
35 - a tylu z nich zagrało od pierwszego gwizdka
29 - tylu z nich to obcokrajowcy
15 -
a tylu to Polacy
14 - w tylu klubach się pojawili (zabrakło ich tylko w Lechii Gdańsk i Zagłębiu Lubin)
7 - tylu było wśród nich młodzieżowców
3 - tyle goli strzelili
2 - tyle asyst zaliczyli
18 - tyle lat ma najmłodszy z nich - Bartosz Bida z Jagiellonii Białystok
31 - tyle lat ma najstarszy z nich - Szymon Lewicki z Rakowa Częstochowa
23,3 - tyle wynosi średnia wieku debiutantów-Polaków
25,6 - tyle wynosi średnia wieku debiutantów-obcokrajowców

Źródło artykułu: