Fortuna I liga. Ivan Djurdjević musi przełknąć gorzką pigułkę porażki. Bolesny początek byłego trenera Lecha Poznań
Ivan Djurdjević jeszcze w listopadzie ubiegłego roku pracował jako trener Lecha Poznań. Serb przeniósł się na zaplecze PKO Ekstraklasy, ale tam zaliczył falstart na inaugurację. Jego Chrobry Głogów przegrał z Olimpią Grudziądz 0:5.
Obecnie potęgę popularnego "Kolejorza" próbuje odbudować Dariusz Żuraw, który dobrze rozpoczął obecny sezon PKO Ekstraklasy. Na przeciwnym biegunie znalazł się za to Ivan Djurdjević. Serb przejął Chrobrego Głogów i w swoim ligowym debiucie przegrał na wyjeździe z Olimpią Grudziądz 0:5. W Fortuna I lidze wcale nie będzie mu tak łatwo o sukces.
Zobacz także: Eliminacje Ligi Europy. Lechia - Broendby. Ważna asysta Karola Fili. "Ćwiczymy dośrodkowania na treningach"
Trener nie miał wielkiego żalu do swoich podopiecznych. Stwierdził, że beniaminek zdobył kilka bramek dosyć szczęśliwie. - Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie. Olimpia to beniaminek i w tym zespole jest jeszcze euforia po awansie. Uważam, że mecz zaczęliśmy dobrze i mieliśmy go pod kontrolą. Jako drużyna popełniliśmy poważny błąd przy pierwszej bramce. Później mieliśmy jeszcze klarowną sytuację na wyrównanie. Drugi gol również padł z niczego - powiedział Djurdjević.
ZOBACZ WIDEO: Borussia Dortmund lepsza od Liverpoolu. Pięć goli w ciekawym sparingu
Przyjezdni z Głogowa konstruowali akcje, ale brakowało im błysku. Jakub Lemanowicz zachował czyste konto, chociaż trzeba przyznać, że bramkarz Olimpii kilka razy musiał zaprezentować swoje umiejętności. - Graliśmy dobrze po stracie drugiej bramki i mieliśmy swoje następne sytuacje. Sędzia podyktował jednak rzut karny, nad którym można dyskutować, ale skupiam się tylko na grze swojego zespołu - dodał.
Djurdjević po zmianie stron rzucił wszystko na jedną szalę. Gospodarze trafili jeszcze dwukrotnie do siatki i zdemolowali Chrobrego 5:0. - Na drugą połowę chcieliśmy wyjść i gonić wynik. Przegrywaliśmy 0:3. Dla mnie jako trenera nie ma różnicy, czy przegrywamy 0:6 czy 2:3. Mecz przegrany jest meczem przegranym i tyle. Nie tak wyobrażaliśmy sobie inaugurację ligi, ale skupiamy się już na robocie, która nas czeka. Musimy dalej pracować - zapewnił 42-letni szkoleniowiec.
Zobacz także: Liga Europy. Lechia - Broendby. Sławomir Peszko: Chcieliśmy zdominować rywala. W rewanżu nie postawimy autobusu
Pogoda w Grudziądzu była strasznie niepewna. Godzinę przed pierwszym gwizdkiem arbitra spadła wielka ulewa. Gdy wydawało się, że więcej deszczu nie będzie, to aura znowu dała się piłkarzom i kibicom we znaki. - Ulewa nie utrudniła nam gry. Nie będziemy się tłumaczyć pogodą. Dla nas i dla Olimpii murawa była taka sama - zakończył Serb.