Fortuna I liga. Ivan Djurdjević musi przełknąć gorzką pigułkę porażki. Bolesny początek byłego trenera Lecha Poznań

Newspix / Adam Jastrzębowski / Na zdjęciu: Ivan Djurdjević
Newspix / Adam Jastrzębowski / Na zdjęciu: Ivan Djurdjević

Ivan Djurdjević jeszcze w listopadzie ubiegłego roku pracował jako trener Lecha Poznań. Serb przeniósł się na zaplecze PKO Ekstraklasy, ale tam zaliczył falstart na inaugurację. Jego Chrobry Głogów przegrał z Olimpią Grudziądz 0:5.

42-latek został zwolniony z funkcji pierwszego szkoleniowca Lecha Poznań na początku listopada 2018 roku. Kilka tygodni później klub ze stolicy Wielkopolski ogłosił nazwisko nowego trenera, a został nim Adam Nawałka. Byłemu selekcjonerowi reprezentacji Polski w Poznaniu kompletnie się nie powiodło i popracował tam bardzo krótko.

Obecnie potęgę popularnego "Kolejorza" próbuje odbudować Dariusz Żuraw, który dobrze rozpoczął obecny sezon PKO Ekstraklasy. Na przeciwnym biegunie znalazł się za to Ivan Djurdjević. Serb przejął Chrobrego Głogów i w swoim ligowym debiucie przegrał na wyjeździe z Olimpią Grudziądz 0:5. W Fortuna I lidze wcale nie będzie mu tak łatwo o sukces.

Zobacz także: Eliminacje Ligi Europy. Lechia - Broendby. Ważna asysta Karola Fili. "Ćwiczymy dośrodkowania na treningach"

Trener nie miał wielkiego żalu do swoich podopiecznych. Stwierdził, że beniaminek zdobył kilka bramek dosyć szczęśliwie. - Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie. Olimpia to beniaminek i w tym zespole jest jeszcze euforia po awansie. Uważam, że mecz zaczęliśmy dobrze i mieliśmy go pod kontrolą. Jako drużyna popełniliśmy poważny błąd przy pierwszej bramce. Później mieliśmy jeszcze klarowną sytuację na wyrównanie. Drugi gol również padł z niczego - powiedział Djurdjević.

ZOBACZ WIDEO: Borussia Dortmund lepsza od Liverpoolu. Pięć goli w ciekawym sparingu

Przyjezdni z Głogowa konstruowali akcje, ale brakowało im błysku. Jakub Lemanowicz zachował czyste konto, chociaż trzeba przyznać, że bramkarz Olimpii kilka razy musiał zaprezentować swoje umiejętności. - Graliśmy dobrze po stracie drugiej bramki i mieliśmy swoje następne sytuacje. Sędzia podyktował jednak rzut karny, nad którym można dyskutować, ale skupiam się tylko na grze swojego zespołu - dodał.

Djurdjević po zmianie stron rzucił wszystko na jedną szalę. Gospodarze trafili jeszcze dwukrotnie do siatki i zdemolowali Chrobrego 5:0. - Na drugą połowę chcieliśmy wyjść i gonić wynik. Przegrywaliśmy 0:3. Dla mnie jako trenera nie ma różnicy, czy przegrywamy 0:6 czy 2:3. Mecz przegrany jest meczem przegranym i tyle. Nie tak wyobrażaliśmy sobie inaugurację ligi, ale skupiamy się już na robocie, która nas czeka. Musimy dalej pracować - zapewnił 42-letni szkoleniowiec.

Zobacz takżeLiga Europy. Lechia - Broendby. Sławomir Peszko: Chcieliśmy zdominować rywala. W rewanżu nie postawimy autobusu

Pogoda w Grudziądzu była strasznie niepewna. Godzinę przed pierwszym gwizdkiem arbitra spadła wielka ulewa. Gdy wydawało się, że więcej deszczu nie będzie, to aura znowu dała się piłkarzom i kibicom we znaki. - Ulewa nie utrudniła nam gry. Nie będziemy się tłumaczyć pogodą. Dla nas i dla Olimpii murawa była taka sama - zakończył Serb.

Komentarze (0)