Bundesliga. Robert Lewandowski będzie miał nowego szefa. To przyjaciel Hoenessa - Herbert Hainer

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Uli Hoeness
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Uli Hoeness

Uli Hoeness nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję na stanowisku prezesa Bayernu Monachium. Ma go zastąpić Herbert Hainer, były szef Adidasa, ale także przyjaciel Hoenessa.

W tym artykule dowiesz się o:

- 29 sierpnia poinformuję Radę Nadzorczą o swojej decyzji - powiedział ostatnio Uli Hoeness, cytowany przez niemieckiego "kickera".

Następnie obecny jeszcze szef Bayernu Monachium wyda oświadczenie, w którym opowie o kulisach odejścia z klubu.

Taką decyzją Hoenessa byli zaskoczeni piłkarze. - Trudno sobie wyobrazić Bayern bez Hoenessa. Byłem zszokowany, kiedy o tym usłyszałem - mówił David Alaba.

Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Nemanja Nikolić o powrocie do Legii Warszawa

Hoeness obiecał żonie, że po 40 latach odejdzie na emeryturę. Podobno przesądziło też nieprzychylne nastawienie władz podczas walnego zgromadzenia w ubiegłym roku.

ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

"Bild" wytypował już jego następcę. Nowym szefem Bayernu ma zostać Herbert Hainer. Początkowo pracował w firmie rodzinnej, później przeniósł się do Adidasa. Przez wiele lat pełnił rolę dyrektora generalnego.

Pod koniec lat 90. Hainer i Hoeness spotkali się i od tamtej pory są przyjaciółmi. Obecnie Hainer jest wiceprezesem rady nadzorczej Bayernu.

Warto odnotować, że Hainer zachował lojalność wobec Hoenessa podczas afery podatkowej, która miała miejsce kilka lat temu. Na kontach w Szwajcarii miał od kilku do nawet kilkudziesięciu milionów euro. - Stoisz przy swoim przyjacielu, bez względu na to, co jest odpowiednie - powiedział Hainer.

Hoeness jako piłkarz wywalczył z Bayernem Monachium trzykrotnie mistrzostwo Niemiec i Puchar Europy. Prezesem klubu został w 1979 roku. Swoją funkcję pełni już od 40 lat. Za jego kadencji Bayern zdominował Bundesligę i dwukrotnie wygrał Ligę Mistrzów.

Zobacz także: Liga Europy. Optymizm Zbigniewa Bońka

Komentarze (0)