PKO Ekstraklasa. Nemanja Nikolić o powrocie do Legii Warszawa

Reuters / Na zdjęciu: Nemanja Nikolić
Reuters / Na zdjęciu: Nemanja Nikolić

Fani Legii Warszawa na pewno będą rozczarowani. Nemanja Nikolić na razie nie widzi szans na powrót do polskiego klubu i skupia się na grze w Chicago Fire.

Nikt nie ma wątpliwości, że Nemanja Nikolić był jednym z najlepszych napastników Legii Warszawa w ostatnich latach. Węgier swoje umiejętności potwierdza w Stanach Zjednoczonych. Obecnie rozgrywa trzeci sezon w MLS i przez cały ten okres strzelił tam 45 bramek.

Agent Michała Kucharczyka odsłania kulisy transferu. Polak do Rosji mógł wyjechać już zimą >>

Nie dziwi, że fani Legii marzą, by 31-latek wrócił do ich klubu. To efekt plotek o tym, że Nikolić nie przedłuży kontraktu z Chicago Fire, który obowiązuje do końca tego roku. Sam piłkarz jednak na razie wyklucza powrót do Polski.

- Żeby być szczerym: w tym momencie nie widzę na to większych szans. Choć to dla mnie honor, że kibice Legii wciąż śledzą moją karierę i wciąż na mnie czekają. Zawsze miałem z nimi unikalne relacje i okres w Warszawie to prawdopodobnie najlepszy czas w mojej profesjonalnej karierze - komentuje w "Super Expressie".

ZOBACZ WIDEO: Sevilla pokonała Liverpool. Mecz w cieniu bandyckiego faulu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Nikolić nie chciał komentować informacji, że jego umowa nie zostanie przedłużona. Przyznał z kolei, że w ogóle nie żałuje wyjazdu do USA.

- Swego czasu podpisałem kontrakt z Chicago na trzy lata i go wypełnię. Miałem niezapomniany i udany pobyt w USA, chociaż niemal każdy mówił mi, że popełniam błąd, idąc do MLS, bo mój styl nie pasuje do ligi. Tymczasem, w moim pierwszym sezonie zakwalifikowaliśmy się z Chicago do play off, a ja zdobyłem Złotego Buta i nagrodę dla najlepszego piłkarza - mówi "Niko".

Liga Europy: Legia Warszawa - KuPS Kuopio. Aleksandar Vuković: Potrzebujemy czasu >>

W obecnym sezonie były napastnik Legii znowu imponuje skutecznością. Strzelił już dziewięć bramek, co daje mu szóste miejsce w klasyfikacji strzelców.

Źródło artykułu: