PKO Ekstraklasa: Jagiellonia - Raków. Dawid Szymonowicz nie traktował wygranej szczególnie. "To był zwykły mecz"

Newspix / KAMIL SWIRYDOWICZ / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Dawid Szymonowicz
Newspix / KAMIL SWIRYDOWICZ / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Dawid Szymonowicz

- Chcieliśmy zmazać złe wrażenie, które pozostawiliśmy po sobie tydzień temu - nie krył Dawid Szymonowicz po zwycięstwie Rakowa Częstochowa z Jagiellonią Białystok (1:0). - Miły moment, ale to był dla mnie zwykły mecz - dodał były gracz Jagi.

Raków Częstochowa pokonał 1:0 (0:0) na wyjeździe Jagiellonię Białystok w 2. kolejce PKO Ekstraklasy. Tym samym beniaminek zdołał zrehabilitować się kibicom za porażkę w słabym stylu z Koroną Kielce (0:1). - To na pewno cieszy, bo chcieliśmy zmazać złe wrażenie, które pozostawiliśmy po sobie tydzień temu. Nasza dyspozycja nie była wtedy zbyt dobra - nie krył Dawid Szymonowicz.

- Uważam, że zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. W drugiej niepotrzebnie daliśmy się troszkę zepchnąć. Mogliśmy grać cały mecz na takiej intensywności, a wtedy wyglądałoby to w naszym wykonaniu jeszcze lepiej. Ponadto nasz styl na pewno predysponuje nas do tego, żeby stwarzać sobie jeszcze więcej sytuacji bramkowych. Tak naprawdę nie mieliśmy ich dziś wiele, oprócz poprzeczki i gola, a jestem pewien, że możemy grać jeszcze lepiej w ofensywie - dodał 24-latek.

Raków zdobył bramkę z Jagą po rzucie wolnym i strzale głową Tomasa Petraska. Nie jest tajemnicą, że to jedna z głównych broni tej drużyny. - Mamy naprawdę sporo różnych wariantów rozgrywania tych stałych fragmentów gry. Dla mnie, jako nowego zawodnika, nauczenie się tego na mecz zajmuje 2 dni - podkreślił Szymonowicz.

ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Warto zaznaczyć, że formalnie Szymonowicz nadal jest graczem Jagiellonii a w Częstochowie przebywa na wypożyczeniu. Mimo tego nie traktował wygranej w kategoriach osobistych. - Miły moment, ale to był dla mnie zwykły mecz. Takie jest życie. To, że ktoś nie widzi dla mnie miejsca w składzie tutaj, nie oznacza przecież końca mojej gry w piłkę. Trzeba szukać szczęścia gdzieś indziej - zaznaczył.

Co ciekawe, Raków to kolejny beniaminek w ostatnich latach, który wygrał na początku sezonu w Białymstoku. Poprzednio były to m.in. Sandecja Nowy Sącz czy Miedź Legnica. - Wiem jak one skończyły [spadły z ligi - przyp. red.], ale liczę, że będziemy w stanie wnieść więcej jakości, niż to miało miejsce w przypadku nowych drużyn w ubiegłych latach - powiedział Szymonowicz.

Komentarze (0)