[tag=2490]
Cristiano Ronaldo[/tag] miał być największą gwiazdą towarzyskiego spotkania Juventusu Turyn z reprezentacją koreańskiej ligi (3:3) w Seulu. Głównie dla niego fani wykupili aż 65 tys. biletów, choć wejściówki tanie nie były. Tymczasem portugalski gwiazdor nie zagrał ani minuty, choć organizatorzy spotkania umawiali się na coś innego (media donoszą, że napastnik miał spędzić na boisku co najmniej 45 minut).
Stara Dama absencję Cristiano Ronaldo tłumaczyła napiętym harmonogramem i problemami mięśniowymi Portugalczyka. Takie wyjaśnienia kibiców jednak w ogóle nie satysfakcjonują. Fani chcą odzyskać pieniądze, które zainwestowali w obejrzenie CR7 na żywo. Mowa o potężnej kwocie.
- Wielu kibiców kupiło bilety dla Ronaldo. Organizatorzy mieli umowę z Juventusem, która zapewniała grę Cristiano przez co najmniej 45 minut, po czym Ronaldo miał wziąć udział w sesji autografowej - mówi Kim Min-ki, który przygotowuje pozew zbiorowy w imieniu kibiców.
Prawnik zakłada, że pieniądze będzie chciało odzyskać ok. 60 tys. sympatyków futbolu. W pozwie będzie domagał się zwrotu 52,4 euro za bilet, 0,76 euro prowizji i wypłaty 760 euro dla każdego kibica za "ból psychiczny". W sumie kwota odszkodowania może wynieść nawet 50 mln euro.
- Dla zapalonych fanów brak Ronaldo na boisku był bardzo bolesny. Kibice pragnęli zobaczyć go na żywo, a tego im nie zapewniono - komentuje prawnik. - Zwykle w takich przypadkach powodom zwraca się kwotę, którą zapłacili za bilet. Ten przypadek jest jednak specjalny, bo firma organizująca wydarzenie wykorzystała fałszywą reklamę, ściągając na stadion fanów gwiazdy futbolu - wyjaśnia Kim Min-ki.
Zobacz także:
Florentino Perez szeptał do ucha Cristiano Ronaldo. Media zastanawiają się, co to mogło być
Cristiano Ronaldo wspomina odejście z Realu. "Tęsknie za Madrytem, przeżyłem tu wiele świetnych chwil"
ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby walczą o europejskie puchary. "Legia gra najgorzej. Inne kluby na tym cierpią"