Atak maczetą w Świętochłowicach. Piłkarz przypadkową ofiarą pseudokibiców
Adam, 17-letni piłkarz, był przypadkową ofiarą starcia pseudokibiców w Świętochłowicach - wynika z ustaleń policji. Raniony maczetą w głowę nastolatek w środę opuści szpital.
Okazuje się, że Adam, 17-letni piłkarz, nie był czynnym uczestnikiem starcia dwóch zwaśnionych piłkarskich klubów ze Śląska, a przypadkową ofiarą całego zdarzenia. - Przypadkowo znalazł się w nieodpowiednim miejscu i czasie - mówi dla "Dziennika Zachodniego" Cezary Golik, zastępca prokuratora rejonowego Prokuratury Rejonowej w Chorzowie
- Z pierwszych ustaleń wynika, że grupa kibiców Ruchu Chorzów, uciekając przed kibicami Górnika Zabrze, przypadkowo natrafiła na naszego poszkodowanego i jak obecnie uważamy, trzech podejrzanych o usiłowanie zabójstwa, z jakiś powodów, dopuściła się ataku na 17-latku i uderzała go maczetą w głowę - opisuje Cezary Golik.
Policja w tej sprawie zatrzymała pięć osób w wieku od 17 do 22 lat. Trzech mężczyzn jest podejrzanych o usiłowanie zabójstwa, dwóch odpowie za udział w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Spośród pięciu zatrzymanych jeden z nich, 19-latek, został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy. Prokurator domaga się, aby dwaj pozostali mężczyźni podejrzani o usiłowanie zabójstwa również zostali tymczasowo aresztowani.
Stan 17-letniego Adama jest ogólnie dobry. W środę nastolatek wychodzi ze szpitala, nadal jednak będzie wymagał kontroli i rehabilitacji.
Zobacz też:
Policja udaremniła ustawkę między kibolami. Wylegitymowano ponad 60 osób
Serie A. Nalot policji na pseudokibiców Juventusu Turyn. Rakieta "ziemia-powietrze" w magazynie ultrasów