W 4. kolejce udało się Piastowi Gliwice odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie w lidze. Mistrzowie Polski osłabieni stratą kilku ważnych ogniw powoli się odbudowują. W Łodzi z ŁKS-em Piast wygrał 1:0 po golu samobójczym.
- Kluczowy był rzut karny obroniony przez Placha. Później strzeliliśmy bramkę i dzięki temu wygraliśmy. To zwycięstwo było nam potrzebne - powiedział Waldemar Fornalik, cytowany przez portal piast-gliwice.eu. - Można powiedzieć, że w końcu wygraliśmy mecz. W poprzednich spotkaniach byliśmy chwaleni za dobrą grę czy stwarzane sytuacje, ale nie mogliśmy ich zakończyć zwycięstwem. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy sytuację na boisku, za wyjątkiem siedmiu ostatnich minut, w których piłkarze ŁKS-u stworzyli sobie kilka okazji. Druga część gry była wyrównana, ale ze wskazaniem na gospodarzy - dodał trener gości.
Czytaj także: PKO Ekstraklasa: Pogoń - Wisła Kraków. Kosta Runjaić ponownie ograł Macieja Stolarczyka. "Było widać postęp"
Kolejną przegraną na własnym stadionie musiał przełknąć Kazimierz Moskal. - Zdajemy sobie sprawę, że graliśmy z mistrzem Polski. Musimy przyjąć tę porażkę jako naukę. Kto wie jakby ten mecz się potoczył, gdybyśmy strzelili gola. Może Piast musiałby się bardziej odsłonić. Pytanie, czy jednak kluczowa dla losów meczu nie była sytuacja, po której straciliśmy gola. Długie rozgrywanie piłki, strata przed własną bramką, potem sprokurowanie stałego fragmentu gry i ostatecznie gol dla Piasta - podsumował spotkanie szkoleniowiec beniaminka PKO Ekstraklasy.
Czytaj także: Fortuna I liga: Miedź Legnica lepsza w derbach. Wysokie wygrane GKS-ów
ZOBACZ WIDEO: Pierwsze trofeum dla Borussii! BVB lepsze od bezbarwnego Bayernu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]