Kosta Runjaić poprowadził Pogoń Szczecin do trzeciego zwycięstwa z Wisłą Kraków, od kiedy trenuje ją Maciej Stolarczyk. Na początku kadencji Niemca w klubie z Twardowskiego szkoleniowiec Wiślaków był dyrektorem sportowym Pogoni. Dlatego dla trenerów to prestiżowe konfrontacje.
- Cieszę się ze zwycięstwa z nieprzyjemnym przeciwnikiem. Mamy trzy wygrane, jeden remis, tylko jednego straconego gola i budujemy naszą twierdzę - mówi Runjaić. - W pierwszej połowie Wisła skoncentrowała się na obronie, co nie ułatwiło nam zadania. Było jednak w naszym zespole widać postęp w porównaniu z poprzednim meczem z Piastem. Wielu wydaje się, że to łatwa sprawa strzelić gola, kiedy przeciwnik stoi głęboko, ale trudno jest wtedy znaleźć miejsce między obrońcami. Przy naszym prowadzeniu 1:0 mecz otworzył się, ale nie wykorzystaliśmy naszych szans na powiększenie przewagi. Podobał mi się jednak duch walki we wszystkich zawodnikach.
Czytaj także: Dariusz Adamczuk o transferach Pogoni Szczecin: Chcieliśmy doświadczonych piłkarzy
Kosta Runjaić zwrócił się do kibiców, którzy mimo prowadzenia, wygwizdali Santeriego Hostikkę. Fin gra w egoistyczny, momentami irytujący dla szczecinian sposób. W sobotnim meczu z Wisłą psuł kontrataki Pogoni.
ZOBACZ WIDEO: Szalony mecz Manchesteru City z Liverpoolem. Decydowały karne! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Trwa przebudowa stadionu i wszyscy w tej sytuacji powinni być wrażliwi. Zostaje nam połowa obiektu i musimy wykorzystać ją maksymalnie jak jest to możliwe. Niewiele zmieni się w ciągu dwóch, trzech lat, dlatego kibice, którzy mają możliwość oglądania meczów na żywo, powinni jeszcze mocniej wspierać drużynę. Zabolało mnie, kiedy usłyszałem gwizdy po złej decyzji Hostikki. Myślę, że zawodnicy odbierają to tak samo źle na boisku, ponieważ wszyscy starają się robić to co najlepsze - tłumaczy Niemiec.
Niezadowoleni ruszyli w podróż do Krakowa podopieczni Macieja Stolarczyka. W trzecim z czterech meczów tego sezonu nie strzelili gola. W Szczecinie mieli szanse na pokonanie Dante Stipicy, ale skuteczność nie była ich atutem.
- W pierwszej połowie gra nie do końca nam się układała - wspomina Stolarczyk. - Pogoń to dobrze zorganizowany zespół i nie potrafiliśmy wyjść spod jego pressingu. Mieliśmy problem, a w sytuacjach podbramkowych zabrakło kropki nad "i". Było ich za mało, żeby zapunktować, a Pogoń zagrała wyrachowanie, strzeliła gola ze stałego fragmentu gry i miała okazje do podwyższenia wyniku. To już wynikało z otwartej gry w końcówce. Przed nami dużo pracy, żeby zamieniać na bramki kreowane sytuacje i pod takim kątem będziemy przygotowywać się do kolejnego meczu.
Czytaj także: Zbigniew Długosz o Pogoni Szczecin: Żyjemy dużymi nadziejami
Wisła podejmie w piątek ŁKS Łódź, a Pogoń zagra w poniedziałek 19 sierpnia na wyjeździe z Koroną Kielce.