Dawid Kownacki z powodu urazu mięśnia uda nie zagrał w żadnym z ośmiu letnich sparingów Fortuny i nie wystąpił też w sobotnim meczu Pucharu Niemiec z FC 08 Villingem (3:1).
Treningi wznowił już w minionym tygodniu, ale trener Friedhelm Funkel nie chciał od razu nakładać na niego obciążeń meczowych, tłumacząc to tym, że 22-latek często doznaje urazów właśnie przez zbyt szybkie powroty do gry.
- Jesteśmy ostrożni i chcemy, by powoli wracał na boisko. Dawidowi zawsze za wcześnie wydaje się, że może już grać. Muszę studzić jego zapał. Nie potrafię powiedzieć, kiedy wróci do gry. Potrzebujemy czasu i cierpliwości. Dawid chce wrócić jak najszybciej, ale może tym razem trzeba poczekać trochę dłużej - mówił Funkel. Więcej o tym TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO Polacy za granicą świetnie rozpoczęli sezon. "Krychowiak odrodził się w Rosji"
W sobotę szkoleniowiec oszczędzał Kownackiego, ale we wtorek umożliwił mu występ w sparingu z TSV Krefeld-Bochum (7:0), który był próbą generalną Fortuny przed startem ligowego sezonu. Reprezentant Polski zaczął spotkanie na ławce rezerwowych, a do gry wszedł w przerwie, zastępując w ataku Kenana Karamana.
Pojawił się na boisku pełen energii i już w pierwszych minutach drugiej połowy doszedł do dwóch dobrych okazji strzeleckich, ale wtedy jeszcze nie udało mu się pokonać bramkarza rywali. Zrobił to w 82. minucie, wykorzystując rzut karny, a kilkadziesiąt sekund później skompletował dublet.
Czytaj również -> Ivan Perisić w Bayernie Monachium
Dla Kownackiego był to pierwszy występ od 19 czerwca i meczu 2. kolejki ME U-21 2019 z Włochami (1:0). W kolejnym spotkaniu młodzieżowego Euro z Hiszpanią (0:5) nie zagrał z powodu urazu, a powrocie do klubu leczył kontuzję. Polski napastnik wrócił do pełnej sprawności w najlepszym momencie - trzy dni przed inaugurującym nowy sezon Bundesligi meczem z Werderem Brema.