Sezon przygotowawczy nie jest czymś, co może być wyznacznikiem, ale według "La Gazzetta dello Sport" można już wszcząć alarm, bo zero bramek w pięciu meczach Krzysztofa Piątka, to powód do zaniepokojenia.
W ubiegłym sezonie polski napastnik przyzwyczaił wszystkich do czegoś innego. W barwach Genui strzelił 19 bramek, a w Mediolanie po zmianie barw jeszcze zanotował 11 goli. Miał też słabszy czas w AC Milan, kiedy w sześciu spotkaniach nie zaliczył żadnej bramki.
Czytaj też:
-> Bundesliga. Niko Kovac zachwala Ivana Perisicia i zapowiada kolejne transfery
-> Rocznica katastrofy mostu w Genui. Krzysztof Piątek oddał hołd zmarłym
W Genui prowadzony był przez Davide Ballardiniego, a w Mediolanie przez Gennaro Gattuso, natomiast teraz doszło do zmiany na tym stanowisku. Nowym szkoleniowcem AC Milan jest Marco Giampaolo.
ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Anielskiej. Pięknie trafienie Mateusza Klicha. Leeds United w kolejnej rundzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
"La Gazzetta dello Sport" stawia tezę, że to wszystko właśnie przez to. "Piątek jest staroświeckim napastnikiem. Ma jeden cel. Jest sępem w polu karnym, ale jest też dobry w tworzeniu przestrzeni do oddania strzału" - czytamy. Natomiast wg włoskich dziennikarzy Giampaolo preferuje futbol złożony i zmechanizowany, czyli zestaw ruchów i wzorów, które należy powtarzać i zapamiętać aż staną się automatyczne.
Nie jest łatwo od razu przystosować się do "kodów giampaolijskich" i być może Piątek na tym etapie ma z tym trudności. Jeżeli w końcu je przyswoi, to wróci do zdobywania bramek, bo piłka nożna Giampaolo nie jest "skąpa w ataku".