Gikiewicz zostaje w Jagiellonii

Rafał Gikiewicz w rundzie wiosennej zadebiutował w ekstraklasie. 22-letni bramkarz Jagiellonii Białystok zagrał co prawda tylko w ośmiu spotkaniach ligowych, ale pokazał w nich, że posiada spory potencjał. Gikiewicz przykuł uwagę czołowych polskich klubów. Sam zainteresowany nie zamierza jednak zmieniać barw klubowych.

Rafał Gikiewicz szansę debiutu otrzymał w pierwszym tegorocznym meczu ekstraklasy przeciwko Arce Gdynia. Zachował czyste konto, pozostawiając po sobie dobre wrażenie, więc trener Michał Probierz dawał mu szanse w kolejnych pojedynkach. 22-letni golkiper mógł mówić o sporym pechu, bowiem rozegrał w ekstraklasie sześć meczów i na treningu złamał rękę. Do gry zdołał wrócić na dwie kolejki przed końcem rozgrywek. Łącznie w ośmiu spotkaniach kapitulował sześciokrotnie.

Utalentowany bramkarz znalazł się na liście życzeń klubów z czołówki ekstraklasy. W swojej kadrze chętnie widziałby go do niedawna Lech Poznań oraz przede wszystkim Wisła Kraków. Na początku czerwca Gikiewicz przyznał, że odejdzie z klubu tylko wtedy, gdy sprzedać go będą chcieli działacze Jagi. Na transfer się jednak nie zanosi. - Byłem na wakacjach nad polskim morzem i rzeczywiście przeczytałem mnóstwo spekulacji dotyczących mojej osoby. Teraz jest okazja, by je rozwiać, więc informuję, że zostaję w Białymstoku - mówi na łamach Przeglądu Sportowego Gikiewicz. - Dałem słowo trenerowi Michałowi Probierzowi i wiceprezesowi Cezaremu Kuleszy. Spotkaliśmy się i ustaliliśmy, że nie ma sensu, bym teraz ruszał się poza Białystok. Trener Probierz zapewnił, że liczy na mnie, że będzie na mnie stawiać. Dałem więc słowo, że zostaję, a czasami słowo to coś znacznie więcej, niż kawałek papieru.

Nawet gdyby Gikiewicz chciał odejść z Jagiellonii, klub chętny na jego pozyskanie miałby spore problemy, bowiem białostoczanie żądają za niego dwa miliony złotych. - Nie powiem, ta kwota robi wrażenie - dodaje 22-letni golkiper, który zamierza walczyć z Jagiellonią o utrzymanie w ekstraklasie, a zadanie będzie niezwykle trudne, bowiem najprawdopodobniej podopieczni Michała Probierza rozpoczną sezon z dziesięcioma ujemnymi punktami. - I dla trenera Probierza i dla nas te minus dziesięć to nie lada wyzwanie. Żaden z nas nie był jeszcze w takiej sytuacji. Trzeba wziąć się w garść od samego początku. Każdy mecz będzie dla nas walką o życie - zakończył Rafał Gikiewicz, który liczy, że karne punkty zostaną anulowane.

Źródło artykułu: